John B.

John B. – Krok 10

John. B. Krok 10 AA: Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.  Mój krok 10: Żyj dzień po dniu, starając się poprawiać relacje osobiste z ludźmi, których spotykasz na swej drodze.

John B. - 10 Krok

Zanim dotarłem do Kroku 10., przykłady trzeźwego życia i takiegoż myślenia wskazywane przez moich przyjaciół w AA, pomagały mi nie pić. To, co sugeruje Krok 10, brzmi: muszę regularnie robić wszystko, co możliwe, aby utrzymywać zdrowe relacje z ludźmi. Te relacje właśnie są żywym dowodem na to, że „przeciętny Joe” radzi sobie z trudami codziennego życia bez chemicznych wspomagaczy. Do tej pory nauczyłem się już jak odfiltrowywać ciągłe nalegania Billa Wilsona, by przypisywać Bogu zasługi za wszystkie sukcesy w procesie zdrowienia i tutaj, w Kroku 10., znowu było mi to potrzebne. Pod koniec 12 Obietnic w Kroku 9. prowadzi nas on do Kroku 10. stwierdzeniem: „Nagle uświadomimy sobie, że Bóg czyni dla nas to, czego nie moglibyśmy zrobić sami”.

Bardzo szybko Wilson oferuje jednak nam, ludziom grzesznym, możliwość współpracy z Bogiem, mówiąc: „One [obietnice] zawsze się spełnią, jeśli będziemy nad nimi pracować”. (Big Book, s. 84) Coż za układ, Bóg nagrodzi mnie, jeśli wykonam niezbędną pracę. 

John B. – nagroda od Boga.

Co do tej pracy Bill ostrzega nas, abyśmy szczególnie uważali na wszelkie formy odradzającego się: „samolubstwa, uraz, nieuczciwości i strachu”. Jeśli pojawi się któraś z tych wad, wiemy że mamy prosić Boga o jej usunięcie. Ponownie jednak szybko wraca do korzystania z ludzkiej woli i mocy, każąc nam przedyskutować to ze sponsorem, dokonać odpowiednich zadośćuczynień, a następnie „skierować nasze myśli na kogoś, komu możemy pomóc”. Jeszcze raz Bóg jest proszony o wykonanie zadania, ale to my, ludzie musimy się zaangażować w tę pracę i ją zrobić. W momencie, w którym jako tako otrzeźwiałam, jedyną rzeczą, którą doskonale, bez żadnych wątpliwości, zrozumiałem był fakt, że to garstka ludzi wsparła kogoś [czyli mnie], kto szukał pomocy. Żadna z tych osób nigdy nie wspomniała, że Bóg polecił jej pomóc nowicjuszowi. 

John B. – opinia lekarza bez Boga.

W tekście „Opinia Lekarza” (Big Book, s. XXVI) dr Silkworth pisze coś, co stanowi humanistyczne wyjaśnienie tej chęci pomocy. „Czujemy po latach doświadczeń, że nie znaleźliśmy niczego, co przyczyniło się bardziej do rehabilitacji tych mężczyzn, niż rosnący wśród nich samych ruch altruistyczny.” Należy zauważyć, że dr Silkworth napisał tę pięciostronicową opinię popierającą AA bez użycia słowa Bóg. 

Jedną z rzeczy, które lubię podkreślać jest to, że w miarę upływu lat bez alkoholu znalazłem wsparcie dla świeckiego podejścia dla procesu zdrowienia w źródłach niekiedy odległych od Wielkiej Księgi. Np. w książce The Moral Animal: Why We Are the Way We Are (1995), (Zwierzę obdarzone moralnością. Dlaczego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy?) Robert Wright mówi: „Przyjaźń, przywiązanie, zaufanie – to są rzeczy, które na długo przed spisaniem umów społecznych utrzymywały ludzi razem.” (s. 198) Przyjaźń, przywiązanie, zaufanie – to dobry opis relacji między mną, a innymi, trzeźwymi alkoholikami. Nie ma konieczności poszukiwania pomocy ze strony sił pozaziemskich. Wright kładzie również nacisk na efekty wynikające z wzajemnego wspierania się, altruizmu. Bliska jest temu koncepcja AA – jednego alkoholika pomagającego drugiemu. 

John B. – Krok przypomnienia.

Na stronie 73. Wielkiej Księgi jest napisane: „Będziemy zdumieni zanim znajdziemy się w połowie drogi”. Wcześniej odczuwałem zdumienie, każdy dzień bez picia był dla mnie niesamowity, ale teraz byłem już dalej. Nie byłem zdumiony, czułem wiarę opartą na faktach. To, co nazywamy trzeźwością, przynosiło namacalne rezultaty. Słyszałem pozytywne komentarze na mój temat, ale co ważniejsze, czułem się lepiej. Wiedziałem, że zmierzam we właściwym kierunku, a pewność, że uda mi się odnieść sukces, górowała nad strachem przed porażką. 

Krok 10. wydaje mi się Krokiem przypomnienia. Pierwsze 4 słowa: „prowadziłyśmy nadal obrachunek moralny” przypomina nam na początku każdego dnia o już podjętych zobowiązaniach, wynikających z wszystkich poprzednich Kroków. 

Aby temu podołać, miałem na szczęście sponsorów, którzy uważnie obserwowali moje poczynania. W grę wchodziła uczciwość i pokora, nawet ja wiedziałem, że nie można mi w tych kwestiach całkowicie ufać. Skupienie się na aspekcie inwentaryzacji pomogło mi zrozumieć wartość drugiej części Kroku. Świadoma praca nad poprawianiem samego siebie była jednym z wcześniej podjętych zobowiązań, a Krok 10. zachęcał do tego.  Utrzymywał mnie mnie w teraźniejszości i pomagał budować „nową przeszłość”. Ta „nowa przeszłości” to projekt, którego zamierzałem się trzymać. Doszedłem do wniosku, że żyjąc jeden dzień na raz, de facto troszczę się o trzy dni. Jeśli zajmę się tym, co jest dziś, najlepiej jak potrafię, ułatwi to mi przejście do dnia jutrzejszego i jednocześnie pozwoli spojrzeć bez wstydu na wczoraj, ciesząc się wynikami uczciwego wysiłku. Spokój przychodzi niejako przy okazji, jeśli tylko unikam perfekcjonizmu i nadmiernych oczekiwań. 

John B. – skutki alkoholizmu.

Spośród wszystkich szkodliwych skutków alkoholizmu, najgorsze było moje złe zachowanie, naruszyło ono własne  poczucie wartości. Wiedziałem, że w istocie jestem lepszą osobą, niż wskazywałyby na to me dawne uczynki. Te nieodpowiedzialne incydenty zaczęły się gdy byłem 18-letnim studentem pierwszego roku studiów i trwały przez 30 lat. W wieku 48 lat poczucie wartości zostało zatopione w morzu poczucia winy. Powstrzymywanie się od picia każdego dnia plus aktywne zaangażowanie w AA pomagało je odbudować, a Krok 10. był narzędziem, które nadawało impet temu trendowi. Widzę ten Krok jako ciągłe wzmacnianie Kroku 1. Przypomina mi, że poprzednie zaprzeczanie faktom i brak przyznania się do błędów doprowadziły do katastrofalnych rezultatów.  Wymagany wysiłek jest, w porównaniu z Krokiem 1. niewielki. Muszę tylko przyznać, że nie zawsze mam rację i okazywać szacunek opiniom innych ludzi. Ten tryb postępowania z czasem pozwolił mi zbudować wiarygodność wśród osób, którzy odgrywają ważną rolę w moim życiu. Dodatkową nagrodą okazała się możliwość krytykowania palantów, którzy zachowują się, teraz to widzę, tak samo jak ja kiedyś. To przyjemna rzecz. Z czasem pojawia się kolejna korzyść: im silniejszy jestem, tym bardziej staję się użyteczny dla innych. Wiem, że jestem na dobrej drodze. 

John B.

Przeczytajcie też o innych Krokach według Johna B. Polecam również kanadyjską stronę: www.aaagnostica.org.