John B.

Sugestie Johna B. na temat Programu 12 Kroków

Sugestie Johna B. to materiał pomocniczy do pracy sponsora z podopiecznym. Interpretacje Kroków wynikają z osobistych doświadczeń i przemyśleń autora. John B. to 82-letni alkoholik z 35-letnim stażem trzeźwości w AA, mieszka w USA, na portalu AA Agnostica opublikował serię esejów o 12 Krokach

12 Kroków Johna B.
Mój Krok 1: Zdałem sobie sprawę z tego, że spożywanie alkoholu znacznie upośledza moją zdolność do realizacji wszystkich życiowych aspiracji.

Pierwsza część Kroku Pierwszego ogranicza się do jednej rzeczy – bezsilności wobec alkoholu. Zrobienie tej części wymaga tylko jednego – zobowiązania się do abstynencji.

Druga część Kroku Pierwszego (utrata kontroli nad własnym życiem) jest sugestią czasowo ograniczoną. Nie oznacza, że my, alkoholicy, nigdy nie byliśmy zdolni do kierowania naszym życiem. Kolejność jest jasna. Moja bezsilność wobec działania alkoholu spowodowała niezdolność do kierowania.

Mówiąc wprost: wierzę, że odzyskam kontrolę nad swoim życiem, jeśli będę umiał zachować trzeźwość. Już to się, do pewnego stopnia, dzieje. Oczywiście, tak jak mówi Modlitwa o Pogodę Ducha, są i zawsze będą rzeczy na które nie mam wpływu. Z tymi staram się godzić.

Mój Krok 2: Doszedłem do wniosku, że powinienem zaakceptować pomoc innych ludzi, aby ponownie skupić się na realizacji moich celów życiowych.

Bill Wilson odchodzi sztywnej koncepcji Boga religijnego w książce „12 na 12”. W rozdziale opisującym Krok Drugi mamy sponsora, który mówi swemu podopiecznemu: „… możesz przyjąć, jeśli chcesz, aby sama Wspólnota AA była twoją siłą większą”. Tak przyjąłem. Moja siła większa to grupa AA, inni alkoholicy, ich doświadczenia, mądrość i chęć niesienia pomocy.

Mój Krok 3: Zobowiązałem się do poszukiwania, uważnego słuchania i, jeśli to możliwe, do działania zgodnie z sugestiami innych osób, które żyją w trzeźwości.

Uwierzyłem, że siłą która może mi pomóc wygrać z chorobą alkoholowa są inni ludzie i Wspólnota AA. Powierzyłem się jej, chodząc na mityngi, realizując Program 12K ze sponsorem i podejmując różne służby w AA.

Mój Krok 4: Przeprowadziłem uczciwą ocenę mojego dotychczasowego życia, po to by zidentyfikować wyrządzone szkody, wady, które powinienem usunąć oraz mocne strony, które mógłbym wykorzystać.

Urazy i dominująca rola Boga w procesie trzeźwienia, to dwie najważniejsze sprawy, które widzę inaczej niż mówi to Wielka Księga. Krok 4. pokazał, że nie ma we mnie wielu uraz czyli poczucia krzywdy. Uważam, że to nie urazy są moim głównym problemem.

(W takim razie, co tym problemem jest? Może niskie poczucie wartości, poczucie winy za wyrządzone krzywdy, wady charakteru … itp?) W Kroku 4., oprócz wad, wypisałem też swoje zalety. Jeśli chodzi o drugą kwestie, jestem agnostykiem, nie wierzę w dominującą rolę Boga w procesie trzeźwienia.

Mój Krok 5: Aby podtrzymać zobowiązanie do uczciwości i pokory, przedstawię moją inwenturę sponsorowi.

Moje podejście do pierwszej części Kroku 5. jest racjonalne i proste. Jeśli istnieje nadprzyrodzona istota – Bóg, wszechmocna, wszechwiedząca i wszechobecna, to on już wie, co napisałem robiąc K4. Sponsor zaakceptował już wcześniej tę moją wersję siły wyższej, więc pierwszą część Kroku uznał za zrobioną. Stwierdził, że jest zadowolony widząc, że przyjąłem do wiadomości wyrządzone przeze mnie krzywdy – to była część druga. Obaj przyznaliśmy, że jest on przecież człowiekiem, więc tym samym, część trzecia Kroku Piątego również została wykonana.

Mój Krok 6: Zaangażowałem się w proces samodoskonalenia, którego celem było uczynienie mnie użytecznym członkiem społeczeństwa. Mój Krok 7: Kontynuowałem proces samodoskonalenia z zamiarem służenia innym ludziom.

Kroki 6. i 7. wyraźnie mówią, że chodzi o tu pokorę. Normalny człowiek może powiedzieć: „co za problem, po prostu zdecyduj się i rób to, bądź bardziej pokorny”. Dla prawdziwego alkoholika, takiego jak ja, jest to trudna sprawa. Pokora jest przeciwieństwem trzech najczęstszych naszych wad: egoizmu, arogancji i fałszywej dumy. Wszystkie te trzy wady zostały zapisane w moim osobistym obrachunku w Kroku 4. Sponsor polecił mi bym wypisał w jednej kolumnie wszystkie swoje wady, ujawnione w Krokach 4.i 5., a w drugiej – moje propozycje tego co konkretnie mogę zrobić, aby wady te usunąć lub zmniejszyć. Np. kolumna pierwsza: nieśmiałość w stosunku do kobiet. Kolumna druga: podejdę do trzech, czterech dziewczyn , które znam i powiem im, że ładnie dziś wyglądają …..itd.

Mój Krok 8: Jestem świadomy swoich przeszłych złych uczynków i akceptuję konieczność ich naprawy.

Wspólnie ze sponsorem opracowaliśmy i przyjęliśmy, naszym zdaniem rozsądną strategię dotycząca zadośćuczynień. Oto jego sugestie: 1.Skoncentruj się na tych przypadkach, które są najważniejsze i możliwe do zrobienia w pierwszej kolejności. Ich wybór pozostaw mnie. 2.Jeśli kiedykolwiek będziesz zastanawiać się nad zadośćuczynieniem, które może potencjalnie wyrządzić szkodę komukolwiek, w tym tobie, przyjdź z tym najpierw do mnie, omówimy to. 3.Najważniejszą rzeczą w tym Kroku jest twoja trzeźwość, nic nie przebija utrzymania trzeźwości. Nie zapominaj o tym.

Przejrzałem inwenturę Kroku 4. i nie znalazłem niczego, co wymagałoby korekty. Lista wyrządzonych przeze mnie krzywd wciąż była aktualna. Zobowiązałem się wobec sponsora, że jestem gotów dokonać oczekiwanych zadośćuczynień. Uznaliśmy, że postawiłem Krok 8.

Mój krok 9: Dokonuję stosownych zadośćuczynień, kierując się uczciwością, zdrowym rozsądkiem i dobrem osób skrzywdzonych.

Oto jak zacząłem realizować Krok 9. Pozostałem zaangażowany w działania, które, jak mam nadzieję, dowodziły, że poważnie podchodzę do trzeźwości. Oznaczało to takie zachowanie, które rzadko wymagało użycia słowa „przepraszam”. W moim przypadku każde wypowiedzenie tego słowa mogłoby być przyjęte z niedowierzaniem i podejrzeniem o szyderstwo. Zrobiłem zadośćuczynienia w oparciu o to, co było konieczne, kierując się uczciwością i zdrowym rozsądkiem. Nic więcej, nic mniej. Pamiętałem też o radach sponsora: „głównym celem wszystkich Kroków jest zachowanie twojej trzeźwości, a podjęte działania zmierzające do zadośćuczynienia, nie mogą wyrządzać szkód innym ludziom”.

Mój krok 10: Żyję dzień po dniu, starając się poprawiać relacje osobiste z ludźmi, których spotykam na swej drodze.

Krok 10. wydaje mi się Krokiem przypomnienia. Jego pierwsze 4 słowa: „prowadziłyśmy nadal obrachunek moralny” przypominają nam na początku każdego dnia o już podjętych zobowiązaniach, wynikających z wszystkich poprzednich Kroków. W grę wchodzi uczciwość, pokora i skupienie się na aspekcie codziennej oceny własnych uczynków. Krok 10. zachęcił mnie do świadomej pracy nad poprawianiem samego siebie i utrzymywania dobrych relacji z innymi ludźmi. Pomagał mi żyć dniem dzisiejszym i tym samym budować „nową przeszłość”.

Mój Krok 11: Pozostaję w bliskim kontakcie ze swoją trzeźwą siecią wsparcia, prosząc ją o pomoc i radę w trudnych momentach życia.

Krok 11. zmotywował mnie do ponownego przyjrzenia się kwestii wyboru siły wyższej. Cel Wielkiej Księgi jest jasno określony, jak czytamy na stronie 45: „Jej (książki) głównym zadaniem jest umożliwienie ci znalezienia siły większej niż ty, która rozwiąże twój problem”. W swoich, zwłaszcza późniejszych, pracach Wilson podsuwa kilka wariantów dotyczących formy, jaką ta siła może przyjąć. Przykład, który najbardziej odpowiadał moim poglądom w tamtym czasie (jesień 1984 r.), znajdziemy na str. 27, w książce „12 na 12”. Hipotetyczny sponsor mówi tam swemu podopiecznemu … ”Jeśli chcesz, samo AA może być twoją siłą większą. To bardzo duża grupa ludzi, którzy rozwiązali swój problem alkoholowy. Pod tym względem, są oni z pewnością silniejsi niż ty, który nawet nie zbliżyłeś się do rozwiązania. Na pewno możesz im uwierzyć”.

„Świadomy kontakt” z siłą wyższą, o którym mówi Krok 11. polega w moim przypadku na utrzymaniu dobrej komunikacji z trzeźwymi ludźmi, moją grupą wsparcia, zewnętrzną energią, która wciąż jest mi potrzebna. W tych przyjaźniach i wspólnych doświadczeniach przejawia się głęboka, poruszająca i trudna do wytłumaczenia moc sprawcza. Przejawia się w nich również duchowość, która…

„…. jest definiowana jakością relacji z tymi, którzy są najważniejsi w naszym życiu”[P. Bjorkland] i „…. nie jest wiarą w transcendentnego Boga, ale dobrym, uważnym życiem na tym świecie. Życiem takim, jakby każdy dzień był zarówno pierwszy, jak i ostatni”. [D. Ford]

Mój Krok 11. w wersji skróconej – nie pij jeden dzień na raz i utrzymuj „świadomy kontakt” ze swoją trzeźwą siecią wsparcia.

Mój Krok 12: Staram się być przykładem tego, że trzeźwość jest możliwa do zdobycia i satysfakcjonująca; jestem też gotowy by pomagać innym w jej osiągnięciu.

Z praktycznego punktu widzenia, każdy kto uważa, że przepracował pierwsze 11 Kroków, powinien przystąpić do realizacji Kroku 12. Powinien zacząć „praktykować te zasady we wszystkich swoich poczynaniach”, począwszy od uczciwości zadeklarowanej w Kroku 1. Dyskutować można, czy jest to duchowość, czy nie, ale przebudzenie, którego doznałem było w pewnym stopniu paradoksem. Konsekwentne poleganie na opiece innych ludzi i przyznanie, że moja własna wola nie powstrzymała mnie od picia, zadziałały jak katalizator. Spowodowały, że ujawniły się moje dobre cechy, niezbędne do utrzymania trzeźwości. Pomoc zewnętrzna stworzyła czy też przebudziła zasoby będące w moim wnętrzu.

Pisał też o tym nasz, niedawno zmarły, przyjaciel Life-j, w eseju Siły Wyższe: „To prowadzi nas do jeszcze innej koncepcji siły wyższej – mojego wewnętrznego ja, czy jakkolwiek to nazwiemy. Jest to część mnie, mój „zasób wewnętrzny”, który nigdy nie był mi dostępny. Sądzę, że wszyscy mamy coś takiego. Dobrze jest wiedzieć, że mamy mocne strony, których wcześniej nie byliśmy świadomi. To wspaniale, jeśli w trakcie powrotu do zdrowia będziemy w stanie uzyskać do nich dostęp. Wydaje mi się, że jest to ważny aspekt powrotu do zdrowia i tak naprawdę nic lepszego nas nie spotka”.

Wyzdrowienie i spokój, którymi teraz się cieszę, opierają się na budowaniu wysokiej jakości relacji osobistych i dbałości o nie.

Sugestie Johna B. to skrót serii artykułów, które ukazały się na portalu AAAgnostica, oraz, przetłumaczone, na niniejszym portalu.