John B.

Krok 2 – John B.

Krok 2 AA: Uwierzyliśmy, że siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowy rozsądek. Mój Krok 2: Doszedłem do wniosku, że powinienem zaakceptować pomoc innych ludzi, aby ponownie skupić się na realizacji moich celów życiowych.

Krok 2 - John B.

Zrobienie Kroku Pierwszego dało mi chwilowe poczucie komfortu, ponieważ w końcu stałem się szczery wobec siebie. Zaangażowałem się w racjonalną ocenę mojego dotychczasowego życia i zaakceptowałem rzeczywistość. W moim przypadku akceptacja oznaczała konieczności rzucenia picia. To, że ta nowo odkryta uczciwość zapanowała nad moim poprzednim zakłamaniem, to wynik wytrwałego działania dwóch alkoholików. To przyjaciele ze Wspólnoty, którzy wcześniej sami zmagali się z niepewnością powrotu do zdrowia, a teraz cieszą się trzeźwym życiem.

Treść Kroku Drugiego stanowiła problem dla świeckiego myśliciela, takiego jak ja, ponieważ Bill Wilson zdecydował się użyć w nim słów „Siła Większa”. Pisane są wielkimi literami. A to co usłyszałem na mityngach AA oznaczało, że muszę znaleźć Boga, że tą właśnie siłą jest religijny Bóg. Gdyby to była jedyna opcja, moja integracja ze Wspólnotą AA byłaby raczej niemożliwa.

Ja, czyli kto?

Różne określenia są używane do opisania ludzi takich jak ja: sceptycy, agnostycy, świeccy humaniści, ateiści. Postanowiłem nazywać siebie osobą niereligijną. Zrozumiałem, że bez odkrycia nowego sposobu nawigacji i alternatywnej trasy podróży mój statek ratunkowy może nie przetrwać silnych wiatrów.

Jak wszyscy dobrzy sponsorzy w 1984 r., mój sponsor zasugerował, żebym uważnie przestudiował rozdział 5, „Jak to działa”, w Wielkiej Księdze. Zrobiłem to, jednak napełnił mnie wątpliwościami! Szukałem czegoś, co pasowałoby do tytułu, ale nie znalazłem. Rozpoczyna się on od opisu osób, które według Billa prawdopodobnie nigdy nie będą w stanie wytrzeźwieć. Następnie tekstem 12 Kroków i proklamacją. „Zyskawszy to przekonanie, znaleźliśmy się na etapie Trzeciego Kroku, postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, takiego jak Go pojmowaliśmy”.

Zyskawszy przekonanie o czym? Dalsza część rozdziału zawiera dość dokładny opis cech wykazywanych przez osoby cierpiące na nieleczony alkoholizm. Nie martwcie się! Na końcu rozdziału pan Wilson ma dla was ofertę zbawienia: „Mamy nadzieję, że jesteś teraz przekonany, że Bóg może usunąć wszelką samowolę, która cię od niego oddzielała”. Moje powody krytyki Rozdziału 5 były dwojakie. Był tam dobry opis nieleczonego alkoholizmu, którego nie potrzebowałem. Były też ciągle powtarzające się twierdzenia, że Bóg mnie uzdrowi, jeśli będę Go poszukiwał. A tego nie chciałem. „Jak to działa”, nie będzie działać w przypadku alkoholika takiego jak ja. Nie byłem w stanie tego zaakceptować, ale nadal czułem się dobrze. Byłem trzeźwy jeden dzień na raz, a wsparcie trzeźwych przyjaciół wspomagało moje zaangażowanie.

Bóg mnie uzdrowił

Nawiasem mówiąc, nie mogę przestać dziwić się ludziom, którzy twierdzą i naprawdę wierzą, że to Bóg sprawił, że wytrzeźwieli i nadal żyją w trzeźwości. Słyszę takie głosy w mojej grupie domowej, zwłaszcza osób w pierwszym etapie procesu zdrowienia, podejmujących pracę na Krokach. Jeśli rzeczywiście wierzą w te dwie rzeczy, to przecież znaczy, że nic innego nie jest potrzebne, trzeba tylko się modlić i czekać na efekty.

Będąc sam na tym etapie zdrowienia zmagałem się z podwójną rzeczywistością. Z jednej strony wsparcie, które otrzymywałem od sponsora i garstki innych trzeźwych alkoholików, utrzymywało mnie na dobrej drodze. Z drugiej strony mój sceptycyzm nie pozwalał mi przyjąć definicji siły wyższej jako Boga. Dualizm nie był tak silny jak miłość i nienawiść. Raczej była to konfrontacja między przyciąganiem (komfort koleżeństwa), a odpychaniem (wszystkie kwestie związane z Bogiem).

Co ciekawe, sugestia której potrzebowałem, pochodzi od samego Billa Wilsona. Jego stopniowe odchodzenie od wczesnej sztywności w kierunku bardziej liberalnej definicji „siły większej” zostało dobrze udokumentowane na portalu AA Agnostica w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Po raz pierwszy widać je choćby na stronie 27., książki „12 na 12”, opublikowanej w 1953 r., czternaście lat po Wielkiej Księdze.

My agnostycy i Bóg

W Wielkiej Księdze, mimo kilku uwag, w których Wilson wydaje się pozwalać na autonomię w definiowaniu własnej wyższej siły, i choć używa tam kilku niereligijnych terminów do jej opisania, ostatecznie pozostaje przy sztywnej koncepcji Boga religijnego.

Na przykład, słowo Bóg zostało użyte 28 razy w rozdziale My Agnostycy, nie licząc zaimków męskoosobowych pisanych wielką literą! Zastanawiam się, co to ma wspólnego z agnostykami? Bez wątpienia Bill Wilson odchodzi od tego sztywnego stanowiska w książce „12 na 12”. W rozdziale opisującym Krok Drugi mamy hipotetycznego sponsora. Mówi on swemu hipotetycznemu podopiecznemu: „… możesz przyjąć, jeśli chcesz, aby sama Wspólnota AA była wyższą mocą”. Powziąłem takie założenie w sierpniu 1984 r. Trzydzieści pięć lat później nadal jestem trzeźwy i nadal działam w AA. Przyjaźń i pomoc udzielona mi przez trzeźwych alkoholików wypełniły rolę siły większej ode mnie.

Podjąłem tę decyzję bez zastanowienia. Po prostu wiedziałem, że to działa. Ernest Kurtz w książce „Not God: Historia AA” wyjaśnia w jaki sposób przynależność do grupy pomaga alkoholikowi. Mówi tam otwarcie o „… uzdrawiającej mocy uczciwego dzielenia się wspólną słabością”, co właśnie dzieje się w AA. Miałem też wsparcie i pomoc przyjaciół spoza Wspólnoty. Te dobre relacje z innymi ludźmi zastąpiły mi wszelką potrzebę poszukiwania pozaziemskich źródeł mocy.

Nie wszystko kontroluję

Zrozumiałem, że istnieje wiele różnych sił i mocy będących poza sferą ludzkiej kontroli. Nawet poza granicami ludzkiego zrozumienia, które mają wpływ na jakość mojego życia. Rozum i zdrowy rozsądek nauczyły mnie, że moją jedyną realną opcją jest dostosowanie się do nich. AA pomogli mi dojść do tego wniosku. Na początku usłyszałem skrót HALT – jeśli masz zamiar pozostać trzeźwy, nie bądź zbyt głodny, zły, samotny lub zmęczony.

To proste stwierdzenie przypomniało mi w zrozumiały sposób cztery obszary ludzkiej egzystencji, które wymagają uzasadnionej uwagi. Innymi słowy, muszę dostarczać organizmowi odpowiednie składniki odżywcze, stosować emocjonalną samokontrolę. Inwestować w wysokiej jakości relacje osobiste. Po całym dniu walki z prawem grawitacji – odpocząć. Nie potrzebuję dyplomu z nauk o żywieniu, z psychologii ani dokładnego zrozumienia, w jaki sposób Isaac Newton był w stanie dowieść, że cząstki we wszechświecie przyciągają się do siebie. Każdy, kto zignoruje te proste nakazy, ryzykuje obniżeniem jakości swego życia. W przypadku alkoholika ryzyko zwiększa się wykładniczo. Przyjaźń w ramach AA pozwoliła mi osiągnąć to, czego sam osiągnąć nie byłem w stanie. Ernie Kurtz doskonale to wyjaśnił.

Zmiana priorytetów i reorientacja moich osobistych aspiracji były w tym czasie na etapie embrionalnym. Nowe życie miało się wkrótce rozpocząć. I to był krok 2.

Tłumaczenie wolne, nieautoryzowane, dokonane za zgodą administratora strony AA Agnostica. Ilustracja ze strony AA Agnostica

Krok 2 już znacie. Przeczytajcie o innych Krokach w interpretacji Johna B. Angielska wersja jest na stronie AAAgnostica.org