Charlie P – zmarł ojciec założyciel grupy We Agnostics
Charlie P. Dziś dowiedziałem się, że mój sponsor, Charlie P., zmarł w Austin w Teksasie w wieku 98 lat.
Charlie P. W AA dużo się mówi o sponsorach. Charlie był zarówno typem rewolwerowca jak i świętym. Najbardziej uduchowiony facet jakiego, kiedykolwiek spotkałem. To naprawdę mówi coś o człowieku, który twierdził, że jest szalonym ateistą (więcej o tym później).
Wiele lat temu, będąc w Los Angeles przeglądałem lokalny spis mityngów i zauważyłem grupę o nazwie “We Agnostics” (My Agnostycy). W Wielkiej Księdze znajduje się przecież rozdział tak zatytułowany. Podkreśla on, że wszyscy pijacy przychodzą do AA jako agnostycy i bezbożnicy, ale z czasem pozbywają się tej śmiesznej koncepcji i znajdują drogę do Boga. Pomyślałem, że ten mityng to spotkanie łobuzów – Big Bookistów, albo coś bardzo interesującego. To było rzeczywiście ciekawe i odbywało się na Barrington Avenue w dużym drewnianym domu, który należał do Stowarzyszenia Unitarian.
Mój pierwszy mityng u nich sprawił, że zobaczyłem o co, tak naprawdę, chodzi w AA. Była to grupa ludzi, którzy nie podpisywali się pod żadną koncepcją teologiczną. Wyznawali tylko jedną zasadę: „bez względu na wszystko, nie bierz alkoholu do ust”. Ponadto, jeśli ogarnia cię obsesja picia, tak silna, że chcesz wyskoczyć ze skóry, musisz najpierw podnieść słuchawkę telefonu i porozmawiać z innym uczestnikiem grupy. Pomagamy sobie wzajemnie, „bez względu na wszystko”. Była to naczelna reguła grupy We Agnostics. Prosta koncepcja.
Numer do Charliego
Pod koniec mityngu jakiś starszy gość, oczywiście z Nowego Jorku, zapytał mnie, czy jestem alkoholikiem. Odpowiedziałem, tak. Wręczył mi karteczkę, która wyglądała jak ta z chińskich ciasteczek z wróżbą, i powiedział, żebym kiedyś do niego zadzwonił, to porozmawiamy o Sile Wyższej, byciu agnostykiem i członkiem AA. Nawiasem mówiąc, na tym skrawku papieru, który mi wręczył, widniało tylko słowo Charlie i siedmiocyfrowy numer telefonu. Charlie przywiózł z Nowego Jorku do Kalifornii format świeckiego mityngu We Agnostics. Wciąż mam tę karteczkę.
Zadzwoniłem do niego. To była niezła jazda. Po miesiącu poprosiłem go o sponsorowanie, a on przedstawił mi swoje zasady. Kryteria były surowe. Ten człowiek nie chciał mnie trzymać za rękę. Charlie nie był łatwym sponsorem, a robienie z nim Kroków nie było ciepłym, relaksacyjnym doświadczeniem. Był brutalnie szczery i przytłaczająco mądry. To było moje pierwsze podejście do programu. Późniejsze doświadczenia udowodniły jego trafność. Pomogło mi to wtedy zachować trzeźwość i nadal pomaga.
Z biegiem lat obserwowałem, jak Charlie dokonuje niezliczonych aktów prawdziwej dobro-czynności i życzliwości – bez oczekiwania na publiczną aprobatę. Na przykład: kiedyś na mityngu wyraźnie zaburzony schizofrenik, który miał duży problem z higieną osobistą, podniósł rękę i poprosił o posiłek i podwiezienie do schroniska. Charlie po cichu wziął go pod rękę, wyprowadził z sali i wsadził do samochodu. Chyba nikt tego nie zauważył, oprócz mnie. Nie padło ani jedno słowo. Ten mężczyzna ciągle się pojawiał i ta sama procedura trwała przez rok. Kiedyś pokazał się gładko ogolony w czystym ubraniu, wyglądał na zdrowego. Charlie działał. To tylko jeden mały przykład. Robił to ciągle, nie szukając poklasku. Według niego, uznanie dla aktu dobroci w jakiś sposób obniżałoby jego wartość. Nie chodziło mu tylko o Krok Dwunasty, ale o życie polegające na dawaniu czegoś od siebie, zawsze z bezwarunkową miłością.
Zagorzały ateista
Charlie twierdził, że jest zagorzałym ateistą. Miał żydowskie korzenie, ale przeciwnie do wielu ateistycznych Żydów, nie obchodził żadnych tradycyjnych świąt. Dla niego byłby to akt zdrady. Jednak w późniejszych latach, po niekończących się godzinach omawiania definicji Boga z perspektywy wielu systemów wierzeń i poglądów filozoficznych, powiedział mi, że odkrył koncept siły wyższej, który może zaakceptować. Ta moc większa od niego to „E” w równaniu „E=mc2”, czyli energia. To zadziałało w jego przypadku, a ja przyjmuję tę logikę. Wyższym celem i mocą Charliego była miłość i cała energia zawarta we wszech-świecie. Działał bezinteresownie, nie dbał o zaszczyty. Był kochającym mężem, ojcem, dziadkiem, pradziadkiem, osobą czyniącą dobro. Uratował życie wielu ludzi i sprawił, że w ich sercach znów zagościła radość. Był świętym człowiekiem.
Charlie miał dobre, warte przeżycia, życie. Jestem i zawsze będę wdzięczny, za to że go poznałem. Dzięki niemu pamiętam o zasadzie „bez względu na wszystko” obowiązującej w Los Angeles w grupie We Agnostics. Przesyłam Charliemu P. pozdrowienia i wyrazy miłości.
Shawn M
Charlie Polacheck (czyt. Polaczek) był współzałożycielem pierwszego w historii Los Angeles, świeckiego mityngu AA, w roku 1980. Grupę nazwano „We Agnostics” (My Agnostycy). Kolejny, też pierwszy tego typu mityng w regionie, Charlie zorganizował w roku 2001 w Austin w Teksasie. Zmarł w roku 2012, w wieku 98 lat, po 41 latach życia w trzeźwości. Miał wielu sponsorowanych. W odpowiedzi na post Shawna M. mnóstwo ludzi podzieliło się swoją wiedzą o Charliem.
Kilka komentarzy
Weteran i zasłużony „mąż stanu” Wspólnoty, nigdy nie wymagał, zawsze akceptował. Miał łzy w oczach, kiedy powiedziałem mu o telefonie od córki, po wielu latach nieodzywania się do mnie, gdy piłem i później, gdy już cieszyłem się udaną trzeźwością. Powiedziała: „Czuję się, jakbym odzyskała tatę”. Naprawdę się z tym identyfikował. Był Żydem i zdecydowanym ateistą, więc nie sądzę, by Watykan w najbliższym czasie go kanonizował, ale w mej pamięci zawsze będzie świętym Charliem. Richard N
Mój przyjaciel. Żył najbogatszym życiem ze wszystkich ludzi, jakich znałem. Był wspaniały, zawsze pogodny, uwielbiany przez rodzinę i przyjaciół. Podzielił się swoim sekretem: „Aby dobrze żyć, stosuj trzy zasady: bezwzględna uczciwość, bezwarunkowa miłość i konsekwentna odpowiedzialność”. Taki był. kkash
Poznałem Charliego, kiedy przeprowadził się do Austin w 2000 roku. Wręczył mi też jedną ze swoich słynnych karteczek z imieniem i numerem telefonu. W ciągu ostatnich 12 lat w Austin stał się ikoną społeczności AA, był kochany przez wielu ludzi o różnych przekonaniach. Pod jego wpływem liczba mityngów AA dla agnostyków w Austin wzrosła z 0 do 6. Pomagał bezpośrednio i pośrednio, a jego spuścizna nadal pomaga wielu ludziom, którzy pewnie odeszliby z mniej tolerancyjnego, tradycyjnego AA. Nick H
Tłumaczenie i ilustracja za zgodą administratora portalu AA Agnostica. Tekst z roku 2012