Artykuły

Świadomość

Człowiek w pewnym momencie zaczyna kierować swoim życiem, czyli zaczyna też ponosić konsekwencje podejmowanych decyzji. I to jest normalne, bo dopóki nie kieruje swoim życiem, to nie ponosi odpowiedzialności. Tak się dzieje w okresie dzieciństwa.

Świadomość. Co to jest? Jedna z definicji [Wikipedia] brzmi tak: Świadomość– podstawowy i fundamentalny stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych, takich jak własne procesy myślowe, oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym i jest w stanie reagować na nie.

świadomość

Ostatnia część tej definicji – moim zdaniem – nie pasuje do stwierdzenia często słyszanego na mityngach AA: „oddałem kierowanie swoim życiem Bogu”, bo skoro nie kieruję swoim życiem, to nie reaguję ja, tylko Bóg.

Od dzieciństwa nie było mi po drodze z panującą w Polsce religią. Ani żadną inną. Kompletnie nie czułem więzi z tym wszechobecnym – rzekomo – Bogiem, który mieszkał w kościołach. Msza nie wnosiła w moje wnętrze nic poza poczuciem straty czasu, bo wolałem robić inne rzeczy, jak na przykład czytać książki.

Zerwane więzi

Wbrew swojej woli przyjąłem sakrament I komunii, ale na tym się skończyły moje związki z tą religią. Parę lat temu w ogóle zerwałem wszelkie więzi, bo wystąpiłem z kościoła katolickiego. Oczywiście zostałem obłożony klątwą, co nie specjalnie zrobiło na mnie wrażenie, ani nie zostawiło śladów w mojej psychice.

Stawiając 12 Kroków ze Sponsorem Bóg nie był mi do niczego potrzebny, bo po pierwsze nie wierzę w jego istnienie, a po drugie wiedziałem, że to ja kierowałem, kieruję i będę kierował swoim życiem.

Trzy Legaty Wspólnoty AA pozwoliły mi rozliczyć się z dotychczasowym życiem, oraz poznać powody złego nim kierowania. Były również podstawą do mojego rozwoju wewnętrznego. Jednak aby się rozwijać muszę poszukiwać najlepszych dróg tego rozwoju.

Aby to realizować nie mogę się zamknąć tylko i wyłącznie we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików. Nadal sporo działam w niej, bo jestem to winien za uratowanie życia. I przenoszę zdobyte we Wspólnocie doświadczenia na życie prywatne.

Świadomość, czyli kim jestem?

Jestem agnostykiem alkoholikiem, a nie alkoholikiem agnostykiem. Dlatego wychodzę poza Wspólnotę, aby zgłębiać istotę życia, aby poznawać coraz to nowe drogi rozwoju. I dzięki temu moja świadomość rośnie, a wraz z nią otwartość i miłość.

Uważam, że jestem na takim etapie świadomości, czyli na takim etapie dojrzałości, która pozwala mi na całkowitą odpowiedzialność za siebie i otaczającą mnie rzeczywistość.

I o to chodzi w moim życiu, abym był świadomym i odpowiedzialnym człowiekiem. Po to żyję w tym wcieleniu, żyłem w poprzednich i zapewne będę żył w kolejnych. Alkohol zmarnował mi sporo czasu w obecnym wcieleniu, ale na szczęście nie zmarnowała religia.

Żadna religia nie może mnie nauczyć życia i rozwijać mnie. Każda religia utrzymuje swoich wyznawców w niewiedzy, a poszukiwania traktuje jako grzech. Dobrym przykładem jest Adam i Ewa, którzy za chęć poznania życia zostali wygnani z dobrobytu i wmówiono, że popełnili grzech. To zdecydowanie nie moje drogi.

Ja czuję się człowiekiem wolnym i chcę korzystać z życia, aby się rozwijać i przechodzić coraz to nowe odkrycia, które pozwalają mi coraz lepiej rozumieć dar egzystencji.

Cieszę się, że nie jestem odosobniony w poszukiwaniach, co widać między innymi na tym portalu oraz innych.