ArtykułyHistorie

Co określa to kim jestem ?

Co określa mnie? To jak postrzegają mnie inni i to co myślą o mnie inni, czy to co ja sama o sobie myślę? 

Dziś to drugie 🙂

Cześć 🙂  Mam na imię Gosia i jestem: -Człowiekiem -Małgorzatą -Alkoholiczką -Lesbijką -DDA -Córką -Siostrą -Ciocią -Kuzynką -Sąsiadką -Przyjacielem

Przez większą część swojego życia przejmowałam się tym co inni o mnie powiedzą. Kiedy rozpoczął się proces mojego trzeźwienia, czas poznawania siebie, nastąpił we mnie przełom., bo zaczęłam siebie lubić, a po pewnym czasie – Pokochałam siebie. Pokochałam siebie taką jaką jestem. Ze wszystkimi moimi zaletami i wadami. Całą. To jestem Ja – krzyczała moja dusza i moje serce.

Kiedy trafiłam do AA przez gardło nie przechodziło mi słowo Alkoholiczka. O swojej orientacji milczałam przez 10 lat. Wiedzieli tylko najbliżsi mi ludzie i osoby, które tak jak ja są nieheteronormatywny. Oraz Ci, którzy w tzw. kuluarach mówili i obgadywali, ale nigdy nie zapytali wprost. Ze strachu jak sądzę.

Co określa mnie?
Co określa, czyli lęk

Tak, ja też się bałam. Bałam się mówić na mityngu w swoich wypowiedziach – moja partnerka. Mówiłam bezosobowo o drugim człowieku.

Dziś sobie myślę – jaki to brak szacunku dla tej osoby, dla siebie. Brak wolności. Takiej wewnętrznej wolności i poczucia swobody we wspólnocie, tak “tolerancyjnej” dla wszystkich ale nie przez wszystkich 🙂

Moja 10 rocznica odbyła się w listopadzie 2018 roku na mojej macierzystej grupie “Młodzi AA” we Wrocławiu. Byli ludzie ważni dla mnie i Ci dla których ja jestem ważna. Była też jedna osoba z mojej rodziny – Moja Ukochana Bratanica :). Byli uczestnicy mitingu i osoby dla których myślę sobie, że tak jak dla mnie to święto kolejnych 24 h każdego z nas. Nie tylko moje. To święto całej wspólnoty AA.

Co określa, czyli powiedziałam…

Po dziesięciu latach bycia we wspólnocie na tym właśnie mityngu powiedziałam, że jestem osobą homoseksualną. Niektórzy wiedzieli inni usłyszeli o tym po raz pierwszy. Jeszcze innym tylko potwierdziło się to czego się domyślali.

I co z tego wynika? Jakie to ma tak naprawdę znaczenie? Z jednej strony mogłabym powiedzieć, że żadne. Nikogo nie powinno interesować to, kto z kim żyje. Z drugiej strony takie, że ja zrobiłam to dla siebie. Tak dla siebie. Już dosyć miałam mówienia bezosobowo o drugim ważnym dla mnie człowieku – o mojej Partnerce w swoich wypowiedziach. Dość życia w takim niepisanym “ukryciu”.

Był to dla mnie też pewnego rodzaju przełom. Dla mnie samej, bo…

…to też nie jest tak, że ja przychodzę na mityng i opowiadam wszystko jak leci ze swojego życia. Nie. Moja pierwsza sponsorka powiedziała mi i zapamiętałam to sobie bardzo dobrze, że mityng to nie jest miejsce gdzie mówi się o wszystkim.  Są takie sprawy, które warto przegadać tylko ze sponsorem, przyjacielem bądź bardzo zaufaną osobą. Dotarło to do mnie. I stosuję tą zasadę do dziś, bo warto.

 Jestem “dzieckiem AA “, które pamięta takie wylewanie wszystkiego na każdym mityngu i pracy na krokach co rok to krok. Nie krytykuję tego co było wtedy, ponieważ tamto AA mnie uratowało. I ludzie obecni wtedy w moim życiu na tych właśnie mityngach, dla których moja obecność była ważna. Którym zależało na tym, żebym przychodziła na mityngi i nie piła. Nie było wtedy we Wrocławiu na mityngach osób, które zrobiły program i które mogłyby ten program przekazywać dalej. Samo pojmowanie przeze mnie kroków i rozumienie ich było czymś zupełnie innym niż jest teraz.

Co określa mnie

Mogę śmiało powiedzieć o sobie, że jestem takim człowiekiem, który mówi to co myśli. Czasem zbyt dosadnie, ale często też po to żeby komuś pomóc lub dla jakiejś idei. To nie jest walka, ponieważ są takie sprawy i sytuacje bądź zachowania, które mi się bardzo nie podobają i nie boję się mówić o tym głośno. Chociaż wielu osobom we Wspólnocie się to nie podoba.

Mnie również nie z każdym jest po drodze. I to też jest Ok. „Przestaliśmy walczyć z kimkolwiek i czymkolwiek nawet z alkoholem” (cytat z AA)

Co określa, czyli szukanie Boga

Realizując program 12 Kroków trochę zazdrościłam tym AA, którzy odnajdywali Boga w swojej religii. Jako, że zostałam wychowana w religii katolickiej zaczęłam jeździć z AA w miejsca, które były miejscami kultu religijnego. Chciałam Go(To), znaleźć. Poczuć.

Tam Go nie znalazłam. Tam Go nie poczułam. Zrozumiałam to bardzo szybko i poczułam jeszcze bardziej. To nie to miejsce. Nie ten Bóg. Chociaż pojmowanie Boga mam takie, że jest tylko jeden dla wszystkich, jakaś Siła Wyższa, Nieskończone dobro, jakkolwiek by tego nie nazywać

Wędrowałam sama po górach. Wchodząc na szczyt zatrzymałam się na chwilową przerwę. rozejrzałam dookoła…… I poczułam.

Wtedy tam, w tym danym momencie stałam, patrzyłam i poczułam bardzo mocno w swoim sercu, duszy, całą sobą chłonąc piękno tego wszystkiego co mnie otacza – To jest To!

To jest Bóg. Tu jest Bóg. Teraz dookoła mnie we mnie, w przyrodzie. Tu i teraz.  Tak pojęłam i poczułam swoją Siłę Wyższą, Boga. Myślę sobie i wiem, że nie ma znaczenia jak ja Go będę nazywać. Znaczenie ma to co czuję w swoim sercu i duszy.

Co określa, czyli wolność dla każdego

Mam szacunek dla każdej religii i każdego wyznania. Niech sobie każdy wierzy lub nie wierzy. Tylko niech mnie nikt na siłę nie próbuje przekonywać do jakichkolwiek wierzeń. Niech mi nikt nie narzuca i nie mówi, że jego jest najlepsze.

Nie mam zgody na coś takiego i cieszę się ogromnie z tego, że kiedy trafiłam do AA to na swoim pierwszym mitingu byłam w poradni. Cieszę się bardzo, że miałam możliwość pracy na programie ze sponsorką, która jest bardzo religijną osobą, ale nigdy ale to przenigdy nie powiedziała mi, że mam się modlić w jakiś określony sposób i do jakiegoś określonego Boga. Nie przerwała ze mną pracy na programie, kiedy powiedziałam jej, że jestem osobą homoseksualną. Kocham ją za to. Kocham ją za to, że nauczyła mnie Kochać ludzi tak po prostu. 

Cieszę się, że mój obecny sponsor też zareagował tolerancyjnie i dał mi pełną swobodę w tym jak wyrażam swoją SW, jak się modlę. Dzielił się ze mną swoimi technikami medytacyjnymi, co również pozwoliło mi się jeszcze bardziej rozwinąć w tej kwestii. Wspiera mnie w działaniach dla LGBTQ w AA i często zaznacza w różnych materiałach czy swoich wypowiedziach tych kilka literek. 

Wracając jeszcze do tego mitingu rocznicowego. Byli na nim również moi koledzy homoseksualni ze wspólnoty AA i NA. Im było i jest bardzo ciężko mówić o sobie. Nie mówią. Może jakieś drzwi dla nas zostały uchylone poprzez takie powiedzenie wprost. Nawet jeśli nie, to ja już na pewno nie pozwolę ich zatrzasnąć. Nie będzie przeciągu, ale My osoby LGBTQ jesteśmy we Wspólnocie i chcemy czuć się swobodnie. Nie chcemy się ukrywać, bać.

Co określa, czyli trzezwienie bez Boga

Tak samo jak są Ateiści i Agnostycy tak często krytykowani i potępiani za swoje nie wierzenia. We Wspólnocie, która kręci się wokół jednej religii. I nie raz można usłyszeć na mitingu, że bez Boga nie możesz trzeźwieć! A kimże jest ten, który tak twierdzi?

Pisząc ten tekst chciałabym jeszcze bardzo powiedzieć o tym, że moim cichym marzeniem, które wypowiadam głośno jest to, żeby Wspólnota AA oddzieliła się od kościoła katolickiego. Żeby nowe grupy AA zakładać w miejscach świeckich. To nie kosztuje wiele więcej. Stać nas na to. Tylko troszkę więcej trzeba czasem za taką salą pochodzić.

Zakładając we Wrocławiu grupę “Młodzi AA” i gr AA “Freedom LGBTQ” ani przez chwilę nie pomyślałam, że takie grupy mogłyby się spotykać przy kościele.  Nie jeden mógłby rzec, że są to grupy specjalnego przeznaczenia. Tak zgadzam się. Są, bo nie widzę w tym dziś nic złego.

Co mnie określa
Co określa, czyli grupy AA

Grupa “Młodzi AA” to grupa na której spotykają się wszyscy młodzi, starsi – wszyscy. Swoją nazwą ma zwrócić uwagę osób młodych, że Alkoholik to może być również ktoś młody.

Natomiast Grupa AA “Freedom LGBTQ” ze względu na strach osób, które boją się ujawnić w naszej Wspólnocie, przeniosła się w 2019 roku na Skype (wcześniej spotykaliśmy się w siedzibie “Kultury równości” we Wrocławiu, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni). Jest to grupa AA zamknięta tylko dla osób LGBTQ, bo tak zdecydowało sumienie grupy. A na temat słuszności Tradycji w tej kwestii myślę, że nie warto dyskutować. Tylko może warto zadać sobie na pytanie: Może Ci ludzie naprawdę potrzebują takiej grupy?

Tak potrzebujemy.  Jesteśmy. I będziemy.

                                     Z ogromną wdzięcznością w sercu ucząca się tolerancji dla osób nietolerancyjnych Gosia “Nutka” 

Przeczytaj też inne artykuły na tej stronie oraz na innych.