Wspólnota AA wolna od religii, czy to możliwe?
Wspólnota AA – Moja odpowiedź na to pytanie brzmi – nie, a celem tego eseju jest wyjaśnienie, dlaczego uważam, że Wspólnota pozostanie przesiąknięta religią. Twierdzenie, że AA nie jest religijne, jest iluzją. Zacznijmy jednak od początku.
Wspólnota AA.
Wspólnota AA narodziła się jako formacja religijna. Stwierdzam to, opierając się na dwóch źródłach: czterdziestu latach własnego intensywnego zaangażowania w AA i książce E. Kurtza „Nie-Bóg: historia Anonimowych Alkoholików”. Kurtz studiował na Harvardzie historię cywilizacji amerykańskiej, a ta pozycja była jego rozprawą doktorską.
W jednym z rozdziałów przygląda się różnym ideom religijnym i dochodzi do następującego wniosku: „…podstawowa cecha Anonimowych Alkoholików to wyjątkowo amerykański wyraz ewangelicznego pietyzmu”. (Not-Bóg, s. 182) Co to oznacza? Pietyzm to wiara w zbawienie jako akt łaski i dokonane przez Jezusa zadośćuczynienie. To nacisk na indywidualną pobożność i życia zgodne z doktryną chrześcijańską. Kurtz odnotowuje wysiłki Wilsona na rzecz uniknięcia religijności, także jego określenie, że „AA jest duchowe, a nie religijne”, ale nie podziela tej opinii.
Przez czterdzieści lat mojej obecności w AA nie zauważyłem niczego, co mogłoby obalić tezę Ernesta Kurtza. Można się spierać o szczegóły, ale 85 lat historii AA jest wyraźnie nasączone religią. Dlaczego tak się stało? Historycy udokumentowali fakt, że w AA istniały świeckie, ateistyczne, agnostyczne wpływy od jej najwcześniejszych dni, ale nie zyskały one wystarczającej siły, by zmienić kurs. Teraz też nic nie wskazuje na to, że my niewierzący mamy szansę osiągnięcia masy krytycznej niezbędnej do popchnięcia Wspólnoty w świeckim kierunku.
Wiele artykułów publikowanych na stronie AA Agnostica daje jasno do zrozumienia, że jest to powodem frustracji dla osób o poglądach humanistycznych. Jestem ich częścią, ale myślę, że oparta na Bogu orientacja mityngów (która dla wielu z nas jest sama w sobie manifestacją religii) nie zniknie, przynajmniej nieprędko. AA Agnostica podaje kilka przemyślanych argumentów za zmianą, ale problem jest bardziej złożony, niż zdają sobie z tego sprawę reformatorzy. Niektóre aspekty natury ludzkiej, w połączeniu z wpływami kulturowymi, stanowią tu potężną przeszkodę.
Wspólnota AA – dlaczego wciąż religijna?
Nawet jeśli AA narodziła się jako struktura mocno religijna, nie wyjaśnia to, dlaczego, biorąc pod uwagę fakt że każda grupa AA jest autonomiczna, frakcja religijna pozostała dominująca. W swojej książce „Bóg Urojony” R. Dawkins przedstawia pewne spostrzeżenia, które mogą pomóc odpowiedzieć na to pytanie. Dawkins jest biologiem ewolucyjnym i znanym, zdeklarowanym ateistą. Oto cytat, który dobitnie opisuje jego niechęć dla religii: „Chociaż szczegóły różnią się w zależności od części świata, w żadnej znanej kulturze nie brakuje jakiejś wersji prowokujących wrogość, zaprzeczających faktom, nieproduktywnych fantazji religijnych”. (Bóg Urojony, s. 166)
Ten ateista postrzega religię jako rzecz bezużyteczną, a nawet destrukcyjną. Jak więc ona przetrwała i stała się tak wszechobecna? Zgodnie z teorią Darwina, religia w pewnym stopniu przyczyniła się do przetrwania naszego gatunku. Jeśli cofniemy się o kilkaset tysięcy lat, jaką cechę możemy znaleźć, która przekazywana genetycznie sprawi, że ludzie będą otwarci na religię? Dawkins przegląda szeroki wachlarz możliwości, ocenia je wszystkie i decyduje się na jedną. „Moja hipoteza dotyczy dzieci”. Przez tysiąclecia nasz gatunek przetrwał na skumulowanych doświadczeniach poprzednich pokoleń i przekazywaniu tej informacji następnemu pokoleniu – dzieciom.
Służyło to zmniejszeniu ilości fatalnych błędów popełnianych przez ludzi młodych. Dzieci muszą wiedzieć, że węże i aligatory mogą być niebezpieczne. Proces powtarzany przez tysiące pokoleń przyczynił się do ewolucyjnego rozwoju mózgu noworodka, który stał się podatny na wiarę w to, co mówią mu starsi. Zajączek, wróżka zębuszka, św. Mikołaj. Przez kilka lat dzieci wierzą we wszystko, co im powiemy. Ludzki mózg jest podatny na informacje, które zwiększają przeżycie, co jest cechą, która sama w sobie ma wartość. To jasne. To, co nie jest tak oczywiste, to twierdzenie Dawkinsa, że podatność na religię też się tam wdarła.
Wspólnota AA – zbyt mało Agnostyków i Ateistów
Może to być dla wielu „krok za daleko”, ale ja mogę je zaakceptować z co najmniej jednego powodu. Szacunki wskazują, że od pięciu do sześciu miliardów ludzi na świecie, żyjących w bardzo różnych kulturach, zdecydowało się przyłączyć do jednej z wielu religii świata. Ateiści i agnostycy to tylko około miliarda. Dawkins wyjaśnia tę dysproporcje. „Zachowanie religijne może być niefortunnym produktem ubocznym pewnej cechy, która w innych okolicznościach jest lub kiedyś była użyteczna”. (Bóg Urojony, s. 174) To biologia ewolucyjna zajmuje się kwestią akceptacji religii. Widzimy, że religia mogła wejść na arenę życia bez kupowania biletu. Okazuje się, że biolodzy nie są sami, otrzymali wsparcie ze strony psychologii ewolucyjnej. Oto Robert Wright w swojej książce „The Moral Animal”: „Ludzie zwykle wierzą w rzeczy, które leżą w ich ewolucyjnym interesie”. Religia wślizgnęła się do naszego mózgu na jakimś etapie ewolucji i tam pozostała.
Obecnie wyszliśmy daleko poza pierwotne warunki rozwoju, ale nadal młode umysły pochłaniają informacje przekazywane przez starszych. Dojrzewanie wyprowadza nas z fazy wróżki zębowej, zaczynamy uczyć się na własną rękę, zadawać pytania i szukać odpowiedzi. Niektórzy z nas potrafią użyć rozumu, aby odsunąć tradycyjne wierzenia na bok. większość jest pod wpływem jakiejś formy nacisku religijnego. Tu znowu odwołuję się do Dawkinsa. W książce „Kapelan diabła” ostrzega nas, że pomimo mocy rozumowania, nasz receptywny mózg zbyt często opiera się na trzech złych powodach, by przywiązywać nadmierną wagę do tego, co nam się mówi. Te powody to: tradycja, autorytet i objawienie. Wydaje się, że to one uczyniły z AA samonapędzającą się instytucję religijną.
Wspólnota AA – zmienić źródło powrotu do zdrowia.
Może argument przeciwko religijności AA jest źle ukierunkowany. Może musimy iść głębiej i konfrontować się z ludzką naturą i kulturą w ogóle. Zmiana będzie wymagała alternatywy tak potężnej i pociągającej, jak obecna wiara w Boga jako źródło pomyślnego powrotu do zdrowia. Jakiego języka używać? W jaki sposób definiować ateizm, agnostycyzm i humanizm, jak przedstawić te wartości by zmotywować alkoholików do ich przyjęcia?
Kto ma czas, talent i umiejętności by to zrobić? Nie mam na to odpowiedzi. A ty?
Autor eseju, John B., to 85-letni alkoholik z 35-letnią trzeźwością. Żonaty od 55 lat, ma troje dzieci w wieku ok. 50 lat. 17 lat pracował jako nauczyciel i trener w szkołach średnich w stanach Indiana i Illinois. Przez 13 lat był właścicielem baru, co doprowadziło do nasilenia jego alkoholizmu. W efekcie do leczenia i ostatecznie do podjęcia pracy na stanowisku doradcy ds. uzależnień. Odszedł na emeryturę w 2001 r. z firmy Marion, Inc. Przez ponad 6 lat pełnił slużbę kierownika biura dużej Intergrupy AA w rejonie północno – wschodnim USA. W szkole średniej i koledżu był doskonałym koszykarzem. Pasjonat rodziny, zdrowienia, koszykówki i St. Louis Cardinals. Czyta regularnie od 20 do 25 książek rocznie i trzy lub cztery czasopisma branżowe wysokiej jakości. Głównie o polityce, ekonomii, nauce, historii; o wszystkim, co dzieje się na świecie i budzi jego ciekawość.
Komentarz pod artykułem. Kiedy czytałem ten artykuł po raz pierwszy, nie poświęciłem mu wystarczająco dużo uwagi. Dziś widzę, że najlepsze, na co mogę liczyć, to enklawa wewnątrz AA, która wspiera mój światopogląd oparty na rzeczywistości. To właśnie zapewnia mi AA Agnostica i wy wszyscy. Dzięki. Lance B.
Tłumaczenie za zgodą AA Agnostica.