Artykuły

Siły Wyższe

Siły Wyższe – artykuł napisał Alkoholik Live-j. Oryginał każdy może przeczytać na stronie AAAgnostica(w języku angielskim). Poniżej jest nieautoryzowane tłumaczenie Witka D. Siły Wyższe wprowadzają nas w świat ateizmu, czyli świata bez Boga.

Zacznę od tego, że jedyne siły większe, w które wierzę, to sędziowie i gliniarze. Są namacalne. Dodam jeszcze, że każdy, kto chce wierzyć w wyższą moc lub nie może tego zrobić, w sposób religijny bądź nie, ma rację. To nie moje zadanie, by mówić ludziom, w co powinni wierzyć, a w co nie. Moim głównym celem jest powiedzieć: nie musicie tego robić.

Niezliczoną ilość razy widziałem, jak niektórzy nowicjusze podejmują walką ze znalezieniem siły wyższej, ponieważ AA mówi, że jeśli jej nie znajdziesz, bez względu na to, jaka ta siła miałaby być, znowu będziesz pić. Wiemy oczywiście, że tak nie jest, ale nawet w społeczności agnostyków/ wolnomyślicieli słyszę wielu ludzi mówiących o ich sile większej i często dziwnych, umysłowych kombinacjach, by jakąś wymyślić.

Siły Wyższe…

Zdefiniujmy Siłę Wyższą: jest to „coś” lub „ktoś” obdarzony mocą interweniowania w moje życie w sposób przemyślany, ukierunkowany, albo z własnej woli, albo w odpowiedzi na moje modlitwy. Jeśli nie może interweniować, jeśli nie ma takich mocy, to co sprawia, że ​​jest to siła „wyższa”?

Najlepszą mocą wyższą czy większą jest oczywiście „Bóg”, ponieważ może on zrobić dla ciebie wszystko, jeśli tylko się na to zdecyduje. Zawsze wysłuchuje modlitw, ma też skaner tak ustawiony, że może sprawdzić, czy robisz coś, czego on nie akceptuje. Ale co mają zrobić ci z nas, którzy są zbyt sceptyczni, by wierzyć w istnienie Boga? Mają do wyboru inne opcje sił większych, takie jak: klamka, żarówka, stół, ocean, góra, niebo, wszechświat itp. Wszystkie te moce mają ze sobą tyle wspólnego, że nikt z ich strony nas nie słucha i nie ma do kogo się modlić. Nikogo nie ma w domu.

Czy się modlić?

Cóż, możemy oczywiście modlić się o wszystko, czego chcemy i do kogo chcemy, i przyznaję, że modlitwa jako ćwiczenie kontemplacyjne może mieć znaczną wartość. Sposób, w jaki rozumiem modlitwę, polega na tym, że stawia ona osobę modlącą się w stanie otwartości na różne doznania, a zatem często rzeczy, których nie mogła ona zobaczyć, wyobrazić sobie lub zaakceptować wcześniej, stają się dla niej dostępne. Nikt jednak nie wysłuchuje tych modlitw, nikt niczego nie daje i nie odmawia. Modlitwa może po prostu mieć moc czynienia nas bardziej otwartymi. To jest oczywiście dobre, nie mam nic złego do powiedzenia na temat modlitwy jako takiej, chociaż sam się nie modlę. Ma ona dla mnie zbyt wiele skojarzeń z wymuszonymi modlitwami mego dzieciństwa.

Siły Wyższe…

Rozważmy teraz grupę ludzi jako siłę większą. Nie jest to siła „wyższa” w żadnym znaczeniu tego słowa. Czy będzie ona bezpośrednio ingerować w twoje życie i odbierać ci wady charakteru, jeśli się do niej modlisz? Nie, to tylko nasza Grupa AA. „Od biedy” możemy nazwać Grupę siłą większą. Ludzie, którzy tak robią, to ci, którzy nie mają innej, a wiedzą, że powinni ją mieć, ponieważ tak mówi Bill W. w Wielkiej Księdze. Później jednak sam Bill dodaje w „12 na 12”, że Grupa jest dobrą siłą większą na początek, dopóki nie znajdziesz prawdziwego boga.

Grupa może naprawdę pomóc ci zmienić twoje życie, ale nie ma w tym nic „wyższego”. Robi to z twoimi braćmi w zdrowieniu, czego nie możesz zrobić sam. Nie ma tu jednak żadnej magii, nic nadprzyrodzonego, to tylko miłość i ciężka praca.

Większe moce

Ale teraz o większych mocach typu żarówka czy wszechświat. Jeśli z ich strony nie może być żadnej reakcji, to po co je „mieć”? Jest to trochę dziwaczne w AA: wierzący, który próbuje nakłonić nowicjusza do znalezienia siły większej, zadaje mu pytania manipulacyjne, takie jak: „Więc uważasz, że nie ma mocy większych niż ty sam? A co z oceanem? Czyż nie jest to moc większa od ciebie?” Pewnie, ocean, wiatr, trzęsienia ziemi, powodzie i wulkany mają większą moc niż ja. Podobnie jak traktor. Ale jak to się ma do interwencyjnego bóstwa? Jest to fałszywa dychotomia i błąd logiczny.

Inną rzeczą, jaką często można usłyszeć w AA, jest twierdzenie, że musisz zdać sobie sprawę z tego, że jest jakiś bóg i ty nim nie jesteś. Wśród niewierzących do pewnego stopnia jest to zredukowane do drugiej części: nie jestem bogiem. Pytanie brzmi: dlaczego to ma być mój problem? Przecież zdaję sobie sprawę, że nie jestem czymś, w co i tak nie wierzę. Wydaje się tak samo nieistotne dla mojego powrotu do zdrowia, jak uświadomienie sobie, że nie jestem chomikiem ani furgonetką. Rozumiem oczywiście główne punkty tej tezy: nie jestem centrum wszechświata, nie jestem wszechmocny. W obie te rzeczy i tak nigdy nie wierzyłem. Sądziłem raczej, że jestem na peryferiach świata i wszyscy inni są potężniejsi ode mnie. Tak raczej myślałem, kiedy przyszedłem do AA. Teraz po prostu znalazłem swoje właściwe miejsce.

Siły Wyższe…

Nocne niebo lub ocean z pewnością mogą być inspirujące i wzbudzać podziw. Dobrze jest kontemplować takie rzeczy i swoje miejsce we wszechświecie. Napełnia mnie to pokorną wdzięcznością za to, że żyję tu, teraz i w ogóle. Nawet jeśli nie jestem wdzięczny niczemu ani nikomu. Np. czy mam być wdzięczny żarówce? Może mógłbym się wysilić i być wdzięcznym General Electric za wymyślenie jej, ale to nie ma nic wspólnego z moim wyzdrowieniem. Wdzięczny wszechświatowi? Tak, dlaczego nie, nie ma w tym nic złego, ale czy wszechświat jest istotą, która troszczy się o to? Myślę, że wszechświat jest tam gdzie jest i nie ma w nim niczego ani nikogo, kto by przejmował się moją wdzięcznością. To nie powinno w żaden sposób jej zmniejszać. Moja wdzięczność jest we mnie i jest to cudowne uczucie.

Siły Wyższe…

A ocean wzbudza podziw i zachwyt, ale bez względu na to, jak jest piękny i inspirujący, obiektywnie wciąż jest tylko dużą wanną pełną wody rozpryskującej się na wszystkie strony. Może zatopić statek, gdy pogoda stanie się wystarczająco kiepska lub zabić mnie, jeśli będę głupi i stanę plecami do łotra. Ale nie ma woli, intencjonalności. Nie jest to interwencjonistyczna siła wyższa. Modlitwa do niego nie spowoduje żadnych zmian w moim życiu, poza uczuciem pokory, jakie płynie z samej modlitwy. Jest to oczywiście ważne, ale to naturalny, wewnętrzny proces.

To prowadzi nas do jeszcze innej koncepcji siły wyższej – mojego wewnętrznego większego ja lub jakkolwiek to nazwać. Jest to część mnie, mój „zasób wewnętrzny”, który nigdy wcześniej nie był mnie dostępny i  przeze mnie wykorzystywany. Sądzę, że wszyscy mamy coś takiego. Dobrze jest wiedzieć, że mamy mocne strony, których wcześniej nie byliśmy świadomi.

Ale znowu, dlaczego ma to być „siła wyższa czy większa”? Coś, co jest w nas samych, nie jest od nas większe. To nie jest siła do której możemy się modlić, ta magiczna moc, która „mogłaby i zrobiłaby to, gdybyśmy jej poszukiwali.” Taka koncepcja brzmi jak rodzaj wielorakiego zaburzenia osobowości, jak jeszcze bardziej kłopotliwy problem psychologiczny niż wyimaginowany przyjaciel w niebie. Oczywiście jest dobrze, jeśli w trakcie naszego powrotu do zdrowia będziemy w stanie uzyskać dostęp do tych części siebie, które wcześniej były niedostępne. Wydaje mi się, że jest to cel powrotu do zdrowia i tak naprawdę nic lepszego nas nie spotka. Stajemy się coraz bardziej pełnosprawni i zdrowi, ale tu też nie ma żadnej magii.

Podsumowanie.

Podsumowując, siły wyższe wydają się podzielone na cztery główne kategorie: 1. Wszechmocne bóstwa ingerujące w nasze życie, takie jak „Bóg”, które mogą i zrobią dla ciebie wszystko. Jest tu tylko mały problem – nie wiemy czy one istnieją, wielu z nas uważa, że nie. Dlaczego więc mamy je nazwać siłą większą? 2. Te, które istnieją i są potężniejsze ode mnie w trywialnym tego słowa znaczeniu, jak ocean lub ciągnik, ale które w żaden sposób nie mogą interweniować w moje życie, aby cokolwiek zrobić. Dlaczego więc nazwać je siłą większą? 3. Te, które nie są „wyższe”, w sensie nadprzyrodzonym, takie jak nasza grupa AA, ale które nazywamy siłą większą bez żadnego dobrego powodu, oprócz tego, by dostosować się do wymogu Wielkiej Księgi, która nakazuje nam ją znaleźć. Dlaczego mamy nazwać je wyższą mocą? 4. Wewnętrzna wyższa jaźń, większa moc. Wspaniale jest móc czerpać z wewnętrznych mocnych źródeł, których wcześniej nie znaliśmy, ale pomysł, że część mnie jest potężniejsza ode mnie, jest oczywistym nonsensem lub schizofrenią. Dlaczego więc mam nazywać to siłą większą?

3. Te, które nie są „wyższe”, w sensie nadprzyrodzonym, takie jak nasza grupa AA, ale które nazywamy siłą większą bez żadnego dobrego powodu, oprócz tego, by dostosować się do wymogu Wielkiej Księgi, która nakazuje nam ją znaleźć. Dlaczego mamy nazwać je wyższą mocą? 4. Wewnętrzna wyższa jaźń, większa moc. Wspaniale jest móc czerpać z wewnętrznych mocnych źródeł, których wcześniej nie znaliśmy, ale pomysł, że część mnie jest potężniejsza ode mnie, jest oczywistym nonsensem lub schizofrenią. Dlaczego więc mam nazywać to siłą większą?

Na koniec porozmawiajmy chwilę o duchowości, ponieważ pojęcie to jest często powiązane z wyższymi mocami. Zostało ono bardzo uwikłane w religię, ale na stronie 27 (w wyd. polskim str. 22) Wielkiej Księgi jest cytat z dr. Carla Junga, który tak definiuje duchową przemianę: „Dla mnie te zjawiska są swoistym fenomenem. Wydają się mieć charakter ogromnych emocjonalnych zmian, przestawień na inne tory. Idee, emocje i postawy, które niegdyś były siłami przewodnimi życia tych ludzi, są nagle odrzucane i zastępowane przez zupełnie nowe koncepcje i motywy.”

Siły Wyższe…

Zauważmy, że jest to całkowicie świecka definicja duchowej przemiany i być może zawiera ona wszystko, czego potrzebujemy. Na koniec nie mam nic lepszego do dodania niż ten cytat: „Niektórzy wierzący zarzucają sceptykom, że ci nie mają nic, oprócz nudnego, zimnego, naukowego świata. Ja mam: sztukę, muzykę, literaturę, teatr, wspaniałość natury, matematykę, ducha humanizmu, seks, kosmos, przyjaźń, historię, naukę, wyobraźnię, marzenia, oceany, góry, miłość i cud narodzin. To mi zupełnie wystarcza.” Lynne Kelly

Podziwiajmy świat, który nas otacza, cieszmy się, że w nim żyjemy i dajmy sobie spokój z tymi wszystkimi bzdurami na temat sił wyższych.

Wytrzeźwiał w Oakland w 1988 r. W roku 2002 przeprowadził się do nadmorskiej górskiej wioski w północnej Kalifornii i pomógł obudzić tam senną wspólnotę AA. Napisał wiele artykułów opublikowanych na portalach AA Agnostica i AA Beyond Belief. Jego ostatnim artykułem był „Moments of Clarity”, który został opublikowany w październiku ubiegłego roku.

Artykuł opublikowany na portalu AA Agnostica, w maju 2019r. Tłumaczenie nieautoryzowane, amatorskie, dokonane za zgodą autora artykułu i administratora strony www.

Polecam przeczytać również „Fala Religijności”. Zaglądnijcie też na stronę AAAgnostica.