Artykuły

Kto jest winien?

Kto jest winien – Rozpoczęcie mojej drogi ku trzeźwemu życiu datuje się na 27.06.2016. Z biegiem minionych trzeźwych dni co i rusz odkrywam coś nowego. Wnioski, które wyciągałem na podstawie swojego życia różnią się od wniosków, które wykreowały mi się właśnie teraz. Wnioski, które mogę w tym momencie wysnuć związane są z doświadczeniami jakie przeżywam, z doświadczeniami, którymi dzielą się ze mną inni alkoholicy na mityngach oraz z doświadczeniami jakie przekazuje mi mój sponsor. Będąc człowiekiem uczę się całe życie, również w AA.

         Kto jest winien – Co było powodem mojego uzależnienia się od alkoholizmu? Na podstawie informacji i doświadczeń zgromadzonych na mityngach AA uważałem, że źródło problemu jest we mnie. Źródłem jest mój egoizm, egocentryzm. Jeżeli coś nie idzie po mojej myśli powoduje we mnie złość, co oznacza, że muszę się napić, żeby ulżyć sobie w cierpieniu podczas użalania się nad sobą. W przypadku, gdy spotykało mnie szczęście, moim towarzyszem również był alkohol, żeby poziom szczęścia jeszcze bardziej urósł. Tylko czy to było powodem mojego alkoholizmu? Czy poprzez chęć zapijania zarówno pozytywnych jak i negatywnych doświadczeń było źródłem narodzin mojego alkoholizmu? Otóż teraz uważam, że nie. To było konsekwencją trwania w uzależnieniu.

         To, kto lub co jest winne temu, że uzależniłem się od alkoholu? Postanowiłem się cofnąć do okresu dzieciństwa, kiedy to sięgnąłem po mój pierwszy alkohol. Co było powodem, dla którego sięgnąłem po moje pierwsze piwo mając około 12 lat? Na imprezach zakrapianych alkoholem otrzymywałem informacje, że jestem za młody by móc się napić alkoholu, że będę mógł się napić, jak będę dorosły. W głowie dziecka narodził się pomysł, że należy sprawdzić i przekonać się na własnej skórze, co to właściwie ten alkohol jest? Czy jak się go napiję to będę mógł poczuć się jak dorosły? Alkohol wywoływał w moim organizmie dziwny stan, dzięki któremu czułem się lepszy, fajniejszy. Nic innego nie miało znaczenia poza tym błogim stanem oraz całkiem fajnymi zawrotami głowy. Mogłem się też pochwalić kolegom, że piłem alkohol, że jestem gość.

Kto jest winien?

Właśnie ta chęć pokazania kolegom, że jestem fajny było kolejną przyczyną, dla której piłem coraz więcej, przez co mój organizm i umysł uzależnił się od alkoholu. W szkole podstawowej i gimnazjum byłem osobą, którą rówieśnicy „gnębili”. Byłem osobą o poczuciu niskiej wartości. Uważałem, że inni są lepsi, fajniejsi, bogatsi, mieli fajniejsze mieszkania. Dodatkowo byłem ofiarą przemocy psychicznej ze względu, chociażby na odstające uszy, co w konsekwencji powodowało u mnie (teraz to mogę nazwać) stany depresyjne. Jako dziecko nie rozumiałem do końca co się dzieje i dlaczego się nade mną znęcają.

W rodzinie nie rozmawiało się na temat uczuć, szczególnie tych negatywnych i jak sobie z tym radzić. Wizyta u pedagog szkolnego czy psychologa było czymś wstydliwym i wiązało się z posiadaniem choroby psychicznej. Musiałem sobie z tym problemem poradzić sam. Odkryłem, że alkohol powoduje ulgę i wzrost mojej samooceny. Pijąc w towarzystwie byłem kimś. Mogłem więcej wypić od innych, przez co byłem w czymś lepszy od nich. Szukałem towarzystwa pijącego, gdyż tam czułem się, że nie jestem sam i przynależę do grupy.

Można wyciągnąć szeroko pojęty wniosek, że po pierwsze to zarówno rodzice jak i inni dorośli są „winni” mojego uzależnienia. Dziecko w wieku 12 lat nie ma wiedzy i umiejętności, żeby odróżniać co jest dobre, a co złe i jakie konsekwencje może przynieść określone zachowanie. Nie byłem edukowany, że alkohol jest zły i poprzez częste, regularne picie jestem w stanie się uzależnić, co w konsekwencji może zniszczyć życie zarówno mi jak i moim bliski. Czy przez rozmowy z rodzicami lub poprzez edukację w szkole mógłbym uniknąć uzależnienia się? Nie wiem.

Są winni?

Po drugie „winnych” mojego uzależnienia mogę upatrywać w kolegach, którzy mi „dokuczali” w szkole. Będąc ich ofiarą szukałem czegoś, co pomoże mi zarówno przetrwać ten ciężki okres i sprawi, że poczuję się lepiej. Znalazłem alkohol. Czy gdybym nie był „gnębiony” przez innych i nie szukał rozwiązania w alkoholu, to czy uzależniłbym się? Nie wiem.

         Wiem tyle, że uzależniłem się od alkoholu już w dzieciństwie. Wiem z jakich powodów zacząłem sięgać po alkohol i jakie konsekwencje to przyniosło. Połączenie opisanych wydarzeń z brakiem odporności dziecka na używki oraz pewnego rodzaju predyspozycje do uzależnień spowodowało, że dziś na mityngach AA przedstawiam się mówiąc „mam na imię Michał i jestem alkoholikiem”. Jedyne co mogę i chcę zrobić, to pogodzić się ze swoim losem i wybaczyć zarówno sobie, że się uzależniłem jak i wszystkim innym (osobom i wydarzeniom), którzy przyczynili się bezpośrednio lub pośrednio do rozpoczęcia mojej przygody z alkoholem.

WYBACZAM!!

Kto jest winien? Przeczytaj także teksty na innych stronach.