Kim jestem i dokąd zmierzam?
Kim jestem i dokąd zmierzam – to podstawowe pytanie mojej egzystencji. Zdaję sobie sprawę z tego, że do końca nie będę w stanie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie pamiętam moich poprzednich wcieleń. Nie znam też wielu czynników, które składają się na moje życie.
Kim jestem i dokąd zmierzam…i jak długo już żyję? Te pytania powstały u mnie w wyniku procesu rozwoju. Od dziecka nie wierzyłem w nadrzędną rolę jakiegoś boga, bo zgrzytało mi to. Oczywiście, jako dziecko nie do końca potrafiłem sobie wytłumaczyć dlaczego miałem takie odczucia.
Wiem, że do tego religijnego boga nie czułem nic i buntowałem się przeciwko braniu udziału w obrządkach religijnych. Natomiast czułem przy sobie jakąś ciepłą energię, której wtedy nie potrafiłem zdefiniować, ponieważ miałem zbyt mało doświadczenia. Jednak byłem pewien, że temu komuś (temu czemuś) mogę zaufać, bo to mnie chroni i pomaga mi.
W okresie młodzieńczym niezbyt zgłębiałem ten temat. Wróciłem do niego, gdy byłem w średnim wieku. Niestety w tym powrocie przeszkadzał mi mój alkoholizm. W trzeźwych chwilach czytałem literaturę, czasopisma, rozmawiałem. Nauczyłem się medytacji, wykorzystywać energię (bioenergoterapia), jednak gdybym nie zajmował się głownie alkoholem, to mój rozwój postępowałby o wiele szybciej.
Jestem agnostykiem.
Nim trafiłem do Wspólnoty AA miałem na tyle doświadczeń i wiedzy, że wiedziałem iż jestem agnostykiem. Wiedziałem też kogo czułem obok siebie od dziecka. Nie było to „coś”, a ktoś.
Mój rozwój duchowy znacznie przyspieszył po zaprzestaniu picia. Program 12 Kroków i kolejne Legaty Wspólnoty były kolejnymi etapami mojego rozwoju. Jednak aby rozwijać się dalej nie mogłem poprzestać na Trzech Legatach. I nie poprzestałem, bo przecież jestem agnostykiem. A to oznacza ciągłe poszukiwania dróg rozwoju.
Co chwilę natrafiam na nową drogę i staram się nimi podążać. Inaczej mówiąc – otwieram coraz to nowe drzwi i okna. Uważam, że to jedyna droga rozwoju. Staram się żyć pełnią życia, bo to pozwala mi poznawać aspekty egzystencji i dowiadywać się pomału o tym kim jestem i dokąd zmierzam.
Każde z otwartych drzwi, czy okien pokazuje mi jakiś skrawek mojej drogi życiowej. Zdaję sobie sprawę z tego, że obecny etap w moim życiu, czyli pobyt w materialnej powłoce na Ziemi w tym wymiarze jest tylko małym wycinkiem mojego życia.
Ciągły rozwój, czyli poznawanie
Wiem też, że moje życie polega na ciągłym rozwoju do czasu osiągnięcia pełnej czystości energetycznej, co pozwoli mi połączyć się z energią kosmiczną, która stworzyła i tworzy wszechświat. I wiem, że jeszcze długa droga przede mną.
Takie rozumienie mojego rozwoju pozwala mi też uważać, że nie ma śmierci. To tylko przejście z jednego stanu do drugiego. W jednym stanie znikam, w drugim się pojawiam. I wiem, że w każdym stanie jestem tyle, ile potrzebuję na zaplanowany etap rozwoju.
Myślę, że im wyższą osiągnę świadomość, tym wyższa będzie forma w jakiej się narodzę. Dlatego uważam, że Ci, co ulegają jakiejkolwiek religii mają bardzo słabo rozwiniętą świadomość. Każda religia mocno ogranicza świadomość i radość z życia, bo każe się ciągle bać.
Reasumując – dzięki ciągłemu rozwojowi i zwiększaniu świadomości coraz więcej wiem o sobie i o moim celu do którego zmierzam przez życie. A ile żyję – to mało ważne!