Pozostać trzeźwym bez Boga
W rozdziale tym autor omawia dylemat: zdrowiejemy czy wyzdrowieliśmy i analizuje sposób działania programu 12 Kroków. Potrzebny Bóg, czy nie?
Zanim zaczniemy rozważania na temat świeckiego podejścia do kwestii zdrowienia, dobrym pomysłem jest porozmawianie o tym, co termin „zdrowienie” oznacza. Ta książka definiuje „powrót do zdrowia” jako trwający całe życie proces poprawy ogólnej kondycji psychicznej i emocjonalnej, tak aby zminimalizować szkody i cierpienia wyrządzane sobie i innym. Możliwe, że celem wielu z was jest pozostanie trzeźwym (w znaczeniu – wolnym od szkodliwych substancji), ja jednak chcę podkreślić fakt, że brak zachowań destrukcyjnych jest tylko pewnym etapem tej niekończącej się podróży stawania się lepszą istotą. Jeśli wszystko, na czym ci zależy, to „nie pić” czy „nie zażywać”, te metody mogą cię tam doprowadzić, ale wiedz, że mogą one nadal przynosić ci korzyści przez resztę twojego czasu na tej Ziemi, daleko poza stan, w którym nie będziesz na haju.
Trzeźwienie nie jest jednorazowym wydarzeniem ani procesem skończonym; to styl życia. Wymaga fundamentalnych zmian w sposobie patrzenia na świat i ludzi oraz interakcji z nimi.
Pozostać trzeźwym bez Boga…
Wiedząc o tym, rozumiemy, dlaczego tak wielu ludzi uważa, że doświadczenie duchowe jest niezbędną częścią powrotu do zdrowia. Przebudzenie duchowe zwykle zmienia za jednym zamachem priorytety, obraz siebie i przekonania o świecie. Niestety, takie doświadczenia wymagają najczęściej wiary religijnej, a nawet ludzie wierzący rzadko tego typu gwałtownych przebudzeń czy olśnień doznają.
Częściej tego rodzaju transformacja zachodzi powoli, gdy ktoś robi małe kroki w kierunku poprawy samego siebie. Zazwyczaj zaczyna się od interakcji z innymi, będącymi już w procesie zmian, ludźmi, dlatego mityngi mają wiele do zaoferowania w tej kwestii. Wiedząc to, z pewnością możesz już teraz rozpocząć proces swojej przemiany. Wystarczy chęć spróbowania czegoś nowego i codzienny niewielki wysiłek, by zaangażować się w inne nawyki i zachowania. Uważam, że choć 12 Kroków pomija niektóre ważne rzeczy, to są one naprawdę świetnym narzędziem do rozpoczęcia zdrowienia i dlatego opieram na nich tę książkę. W następnym rozdziale opiszę zasadnicze cele każdego z 12 Kroków wraz z mechanizmami, które czynią je skutecznymi.
Czy w pełni wyzdrowieję, czy też ciągle będę trzeźwieć? Gdybym dostał dolara za każdy raz gdy słyszałem, jak członkowie AA spierają się o tę kwestię, miałbym już sporą sumę w kieszeni.
Przedstawiłem kilka argumentów dotyczących tego, czy powrót do zdrowia z uzależnienia jest procesem trwającym całe życie, czy też takim, który możemy zakończyć. Niektórzy będą nalegać, by on nigdy się nie kończył, a inni powiedzą, że „zrobienie” tych kroków zapewni ci całkowite wyleczenie. Jak można się domyślić, odpowiedź na to pytanie nie jest czarno-biała. Członkowie AA, którzy twierdzą, że możemy całkowicie wytrzeźwieć odnoszą się do wyzdrowienia z tego, co opisano w Wielkiej Księdze jako „beznadziejny stan umysłu i ciała”. Ci, którzy uważają, że trzeźwienie jest procesem ciągłym sądzą, że nieustannie będziemy dążyć do ideałów i nigdy całkowicie ich nie osiągniemy.
Pozostać trzeźwym bez Boga…
Jeśli się zastanowić, oba te twierdzenia mogą być prawdziwe. Możemy dojść do momentu, w którym to nie doświadczamy już cierpienia związanego z uzależnieniem, wtedy uzasadniona jest konkluzja, że w pewnym sensie, wyzdrowieliśmy. Raczej natomiast nigdy nie dojdziemy do takiego punktu w naszym życiu, w którym stwierdzimy, że osiągnęliśmy doskonałość i nie ma już nic do zrobienia. Więc prawdziwe jest też zdanie, że już zawsze będziemy wracać do zdrowia. Ten spór jest zupełnie niepotrzebny. Wyzdrowieliśmy i zawsze będziemy zdrowieć. To nie jest tak skomplikowane jak niektórzy sądzą, nie dajmy się wkręcać w jałowe spory.
Dlaczego 12 Kroków?
Być może zastanawiacie się, dlaczego wolałem trzymać się 12-etapowego formatu, zamiast tworzyć od podstaw własny program zdrowienia? Pomimo problemów z programami 12-krokowymi i niektórymi jego interpretacjami na mityngach, oryginalne 12 Kroków zawiera wiele mądrości. Prawda jest jednak taka, że bardzo niewiele pomysłów zawartych w 12 Krokach było naprawdę nowymi pomysłami. Większość z nich zostało zaadaptowanych ze stowarzyszenia The Oxford Group. Kroki dzielą nawet kilka bardzo zdrowych zasad z filozofią buddyzmu. Koncepcje psychologiczne i „duchowe”, które przekształciły się w 12 Kroków przetrwały tak długo, ponieważ jest w nich coś, co działa. Chociaż ich religijne i nadprzyrodzone aspekty nie są do zaakceptowania dla wielu z nas, ważne jest, aby nie wylewać przysłowiowego dziecka z kąpielą. Jeśli możesz przymknąć oko na pewne mankamenty, zobaczysz, że w 12 Krokach jest sporo materiału, który ma praktyczne zastosowanie.
W przypadku 12-krokowego programu zdrowienia, wygląda to mniej więcej tak: zaczynasz od przyznania, że masz problem, który wymaga rozwiązania. Następnie akceptujesz fakt, że nie możesz tego zrobić sam, potrzebujesz pomocy ze strony siły większej niż ty. W kolejnym kroku postanawiasz szukać tej pomocy na zewnątrz. Kiedy już to zrobisz, zaczynasz wykonywać, na razie wewnętrzną pracę, polegającą na przyjrzeniu się wszystkim swoim urazom, lękom i wyrządzanym krzywdom. Wyznajesz je komuś, komu ufasz i to pomaga ci zobaczyć swoje wady, które były powodem destrukcyjnych zachowań. Stajesz się świadomy tych niepożądanych cech i starasz się ich pozbyć. Po zawarciu pokoju ze sobą samym usilnie próbujesz zadośćuczynić tym, których skrzywdziłeś. Podtrzymujesz, pozytywne wyniki tego procesu, angażując się w regularne zachowania, takie jak medytacja, autorefleksja i służba, czyli niesienie posłania, pomaganie innym.
Pozostać trzeźwym bez Boga…
Brzmi to sensownie, prawda? Jest to powód, dla którego ten program pomógł wielu ludziom. Niestety, ma on też sporo wad, które niektórych zniechęcają. Kroki są tak sformułowane, że prowadzą do przekonania, że wszystkie dobre rzeczy w życiu ludzi są efektem działania Boga, a wszystkie złe, wynikiem tego, że nie postępujemy zgodnie z boską wolą. Często się zdarza, że ludzie są oburzeni takim przesłaniem, buntują się przeciwko niemu. Trudno ich za to winić.
Książka „Staying Sober Without God” (Pozostać Trzeźwym bez Boga) proponuje takie podejście do 12 Kroków, które wzmacnia jednostkę, czyli definiuje duchowe doznania jako rzeczywiste zdarzenia psychologiczne i zaleca kilka konkretnych działań, które mogą pomóc w zmianie stylu życia i cech osobowości potrzebnych do trwałego powrotu do zdrowia. Jest pozbawiona czegokolwiek poza realnym światem natury. Zamiast poszukiwać pomocy rzekomego stwórcy wszechświata, budujemy zaufanie do własnych możliwości w zakresie zmiany sposobu myślenia, ustanawiania nowych wzorców zachowań i zdolności dokonywania wyborów prowadzących nas do lepszego życia.
Rozdział 3, „Zdrowienie bez pomocy Boga”, został opublikowany na portalu AA Agnostica.
Jeffrey Munn urodził się w Południowej Kalifornii, gdzie nadal mieszka ze swoją żoną i córką. Jest licencjonowanym terapeutą małżeńskim i rodzinnym. Pracuje w prywatnej klinice, specjalizuje się w zaburzeniach obsesyjno – kompulsyjnych i lękowych. Oprócz magisterium z dziedziny psychologii klinicznej Jeffrey ma również specjalizację z współuzależnień.
Tłumaczenie za zgodą administratora strony.
Trzeźwienie bez Boga – przeczytaj. Inne artykuły w AAAgnostica.