One Big Tent – historia nr 1 – Przemiana
One Big Tent – „Pozostać trzeźwym – nie ważne jak”. Październik 2004r
One big tent – „Kiedy doznałaś duchowego przebudzenia?” – zapytała mnie pewna kobieta po zakończeniu popołudniowego mityngu w innym mieście. „Jestem trzeźwa od ośmiu miesięcy i myślę, że ja nigdy tego nie osiągnę”, dodała.
Byłam zaangażowana w życie Wspólnoty od czterech lat i nie nie miałem odpowiedzi. Będąc zdeklarowaną ateistką, mamrotałam coś uroczego w stylu: „Będziesz musiała zapytać kogoś starszego ode mnie!” To zdawało się dawać jej jakąś nadzieję, ale mnie ta wymijająca odpowiedź zaniepokoiła.
Czy duchowe przebudzenie jest konieczne, aby zachować trzeźwość na całe życie? Gdybym go nie doznała, to co, wróciłabym do picia? Pomyślałam o służbach w które byłam zaangażowana – sponsorowaniu nowej kobiety, redagowaniu biuletynu AA, chodzeniu na mityngi do więzienia w każdą sobotę rano i byciu mandatariuszem w mojej domowej grupie. Czy tylko gwizdałam w ciemności, by dodać sobie otuchy? Mój czysty dom pełen nastolatków, którzy dopiero zaczynali ufać swojej trzeźwej matce – czy to wszystko było zagrożone, jeśli nie doznam objawienia Boga? Czy empatia wobec innych pijaków i tolerancja wobec świata były częścią wielkiego oszustwa mojego umysłu, mającego na celu uśpienie mnie w poczuciu fałszywego bezpieczeństwa? Gdy tego wieczoru, szczęśliwi, hałaśliwi, kochający życie bez alkoholu, wracaliśmy samochodem z mityngu, poczułam się niespokojna.
Duchowe przebudzenie
Wśród książek, które mieliśmy w samochodzie, była również „Jak to widzi Bill”. Sprawdziłem i znalazłem 16 odnośników pod nagłówkiem „Duchowe przebudzenie” i kolejnych 21 w rozdziale „Duchowe życie”. Postanowiłam, że jeśli trzeba to przeczytam je wszystkie, aby znaleźć odpowiedź na moje pytanie.
Pierwszym tekstem była relacja Billa z jego doświadczenia z białym światłem. Zacisnęłam zęby i szybko przeszłam do drugiego. Wskazywał na to, że proces przebudzenia przeważnie bywa ciągły, stopniowy, nie nagły.
Następny wpis podpowiadał, że duchowo przebudzona osoba, to ktoś w bardzo realnym sensie przemieniony. Bardzo się podekscytowałam, bo jeśli przemieniony pijak to znaczy awanturniczka barowa zamieniona w matkę zaangażowaną w pracę szkoły, a kobieta nienawidząca ludzi w miłośniczkę pijaków – to byłam ja.
Czwarty wpis na zawsze wrył się w moją trzeźwą pamięć. Opowiadał historię faceta, który szczodrze dzielił się swoim życiem z innymi, a twierdził, że nie doznał jeszcze „duchowej przemiany”. Jednak, dla innych członków grupy było oczywiste, że otrzymał on wielki, rzadko spotykany dar, że jest wręcz przesycony duchowością. Po prostu on sam jeszcze o tym nie wiedział!
Ciągłe przebudzenia
Nie musiałam czytać dalej. Wiedziałem już dużo moim własnym przebudzeniu. To było wtedy, kiedy zabrałem pierwszą nową kobietę na spotkanie.Kiedy zamiast spać, poszłam na mityng do więzienia w sobotę rano. Przemiana nastąpiła, gdy odeszłam od stołu by wziąć udział w rozmowie telefonicznej w ramach Kroku Dwunastego. I powiedziałam: „Tak, będę twoją sponsorką, wspólnie przejrzymy tę księgę.” Zaczęła się od bezmiaru wdzięczności, gdy uświadomiłam sobie, że dana mi była wielka łaska, której pewnie nigdy nie będę w stanie Wspólnocie spłacić. Duchowe przebudzenie miało miejsce dokładnie w tym momencie, gdy siedziałam w samochodzie, pozwalając łzom radości spływać po moich policzkach, nie wstydząc się obecności przyjaciół z AA.
Byłam pewna, że czekają mnie kolejne przebudzenia, gdy będę kroczyła tą drogą szczęśliwego przeznaczenia. Od tego czasu minęło 30 lat, okazało się, że miałam rację.
Judith N. Marywille, Waszyngton
Copyright C The AA Grapevine, Inc. (11/2023) Reprinted with permission
Link do wstępu książki: https://aawaa.pl/ksiazka-jeden-duzy-namiot/