Agnostyk – moja droga
Agnostyk – to człowiek poszukujący. „Agnostyk” to też stan ducha polegający na stałej otwartości. Jestem otwarty na różne poglądy, na różne ścieżki drogowe. na różny odbiór świata. I kroczę swoją drogą, która ma odcinki proste, ale też i zakręty.
Agnostyk to przeciwieństwo gnostyka, czyli człowieka łączącego religię chrześcijańską z religiami pogańskimi. Ja odrzuciłem religię, bo jest zaprzeczeniem poszukiwań. A ja nie chcę stać w miejscu w swoim rozwoju. Uważam, że spełnieniem mojego życia jest rozwój duchowy.
Zacznę jednak od początku, czyli od dzieciństwa. Odkąd sięgam pamięcią, każda niedzielna wizyta w kościele była dla mnie udręką. Uważałem ją za stracony czas. Nie czułem tego boga, w domu którego podobno byłem. Nie rozumiałem dlaczego jakiś facet niby umarł za moje grzechy, a ludzie nadal je popełniają i nic się nie zmieniło.
Ponadto nie rozumiałem, jak ktoś umarł za moje grzechy na prawie dwa tysiące lat przed moim urodzeniem. Nie odpowiadał mi też sam przebieg mszy. Na początku długie kazanie, z którego nic nie rozumiałem. Potem ciągłe wstawanie, klękanie, siadanie. To stanowczo nie było dla mnie. Nie czułem też „świętości” tej uroczystości. Zamiast wracać „uduchowionym stanie” – wracałem w stanie wkurwienia.
Nie czułem, aby jakaś modlitwa, którą mówiłem była nawiązaniem kontaktu z bogiem. Nie widziałem żadnych cudów, o których mówiło się podczas mszy i podczas lekcji religii. Same lekcje też były dla mnie stratą popołudniowego czasu. Nie docierało do mnie, że urodziłem się z grzechem pierworodnym, mimo, że nie pamiętałem, abym cokolwiek zrobił złego.
Koniec z religią
Z powyższych względów po I komunii odmówiłem dalszego uczestniczenia w życiu religijnym. Na szczęście Rodzice mnie nie zmuszali do tego, a Babcia z Dziadkiem – acz niechętnie – przyjęli fakt do wiadomości.
W późniejszych klasach szkoły podstawowej zacząłem czytać książki na temat różnych religii. Zauważyłem, że religie są różne, ale mechanizm rządzący nimi jest taki sam. Wszystkie religie opierają się na lęku przed bogiem, jakkolwiek on się nazywa). Mam się bać, jeżeli nie wypełnię woli bożej. A nigdy nie mam szans na jej wypełnienie. Zawsze zgrzeszę, więc jest mi potrzebny ktoś, kto zdejmie ze mnie grzech i wybaczy w imieniu boga. To jest rola kapłana, który „ma kontakt z bogiem”.
Nie dość, że kapłan zna moje sekrety, to jeszcze na mnie zarabia. Taki mechanizm jest uniwersalny dla wszystkich religii. Wzbudzić lęk i uzależnić od siebie. Doskonale pasuje tu stwierdzenie: „religia powstała, gdy pierwszy cwaniak, spotkał pierwszego idiotę”.
Nie uważałem się za idiotę, więc odrzuciłem wszelkie religie. Z biegiem czasu zacząłem też poznawać różne możliwości rozwoju, czyli wyjścia poza narzucone mi schematy. Schematy nie tylko religijne. Świat tak działa. Urodziłem się czysty, ale narzucono mi schemat religijny, schemat kulturowy, schemat rodzicielski, schemat szkolny,
W trakcie mojego poznawania coraz to nowych przestrzeni nauczyłem się medytować, pracować z energiami, oczyściłem swoje( i nie tylko) czakry. Wszystko to działo się w okresie mojego intensywnego spożywania alkoholu. Oczywiście miałem trzeźwe okresy, które wykorzystywałem na swój rozwój. Jednak dopiero zaprzestanie picia i postawienie Dwunastu Kroków, poznanie Dwunastu Tradycji i Koncepcji pozwoliło mi określić siebie kim jestem.
Jestem Agnostykiem
A jestem Agnostykiem. Dlatego przypieczętowałem moje rozstanie z religią. Oficjalnie wypisałem się z kościoła katolickiego. Jestem apostatą. Obłożono mnie klątwą kościelną, czyli anatemą, ale tym nie przejmuję się w ogóle. Jestem religijnie wolnym człowiekiem.
Dlatego często podkreślam, że nikt moim życiem nie kierował, nie kieruje i nie będzie kierował. Nie uznaję, żadnej istoty nadprzyrodzonej. Uznaję tylko energię wszechświata i siebie za jej cząstkę. Kosmos ma swoje prawa, któremu podlega wszystko więc i ja. Jednak kosmos to nie coś lub ktoś osobowy. Nie modlę się do kosmosu, nie proszę i nic.
Uważam, że Agnostyk to wolny człowiek, który kieruje się swoimi uczuciami, swoim rozumem, nie daje sobie narzucić nie swoich wierzeń, nie swojego widzenia świata. Z drugiej strony Agnostyk nie narzuca nikomu swojego modelu funkcjonowania w świecie. Uważam, że każdy ma swoją drogę życia i nią powinien kroczyć, nie wtrącając się innym do ich dróg życia.
Uważam, że wiara zabija i człowiek stoi w miejscu. Uznaje to, co mu się narzuca jako aksjomaty i nie docieka żadnych prawd. Ja tak nie chcę żyć. I tylko Agnostycyzm mi to zapewnia. Dlatego jestem Agnostykiem.
Bogdan z Opola
Czytajcie również inne teksty dla Agnostyków, Ateistów i Wolnomyślicieli będących AA, zarówno na tej stronie, jak i na innych.