Artykuły

Zręczne szalbierstwo – Co nieco na temat „prawdziwej” inkluzyjności

Zręczne szalbierstwo. Dziękuję Bogu (jakkolwiek pojmowanemu) za liberałów wśród wierzących w Boga Anonimowych Alkoholików, jakich spotkałem przed laty. Ci wspaniali ludzie byli bardziej zainteresowani moim trzeźwieniem niż nakłanianiem mnie do jakichś relacji z Istotą Wszechmocną. Dla niektórych z nas AA zostawia doprawdy wąską szczelinę w drzwiach. Pozostaję szczerze wdzięczny ludziom o szerokich horyzontach, którzy pomogli mi się przez nią przecisnąć.

Zręczne szalbierstwo. Członkowie AA to oczywiście zróżnicowana grupa. Mamy wiele różnych typów ludzi. Głosiciele hasła „uwierz w Boga lub zgiń” żyją i mają się dobrze, w wielu przypadkach głośno wypowiadają swoje oświadczenia o tym, co DOKŁADNIE należy zrobić, aby wytrzeźwieć. W ich mniemaniu „Bóg mógłby i zrobiłby to, gdyby go szukano”.

szalbierstwo

Z niezastąpionym Joe C. z Toronto nie raz dyskutowaliśmy o zmniejszającej się inkluzywności (zdolności do przyciągania, łączenia, integracji) AA w ostatnich latach. To przykre zjawisko jest ściśle powiązane z big-bookizmem (dosłownym, religijnym traktowaniem Wielkiej Księgi) i rosnącą popularnością nurtów typu Back to Basic, które odwołują się do pierwotnych założeń Grup Oksfordzkich.

Jakiś czas temu, nieżyjący już, znany spiker, Sandy Beach, anonimowo wystąpił przeciwko ateistom i agnostykom w AA. W swojej „BIAŁEJ KSIĘGIE W SPRAWIE GRUP ATEISTÓW i AGNOSTYKÓW w AA i ZWIĄZANYCH Z TYM ZAGADNIEŃ” pan B. dał do zrozumienia, że ​​ludzie niewierzący mogą po cichu należeć do AA, ale muszą, do cholery, zamknąć się i nic nie mówić na temat swoich dziwnych przekonań. Ten chaotyczny dyskurs przypomina dawne stanowisko armii amerykańskiej wobec społeczności LGBTQ – „Proszę pozwolić nam dalej udawać, że Was tu nie ma”.

Piszę o tym Roger C. we wspaniałym eseju „The Don’t Tell policy in AA” (Polityka „Nic Nie Mów w AA”).

Wolnomyśliciele w AA w XXI wieku nie chcą jednak milczeć. Piszą książki, zakładają grupy i wypowiadają się. Wzrost świeckiej populacji AA w ostatnich latach był niezwykły. Ukrywający się dotąd ateiści i agnostycy opuścili swoje szafy i wreszcie oddychają świeżym powietrzem wolnej wypowiedzi. Ostatnio Zoom przybliżył ideę niereligijnego ruchu ludziom, dla których inaczej byłby on trudny do wyobrażenia.

Sorry, Sandy.

Wróćmy jednak do moich liberałów. Ci szlachetni ludzie zaoferowali mi sensowną ścieżkę do trzeźwości. Wybaczcie frazesy, ale poproszono mnie, abym zastąpił odrzuconego Boga (ang. GOD) wyrażeniem: “Good Orderly Direction” (Dobry kierunek) lub/i “Group Of Drunks” (Grupa pijaków).

Do rozpatrzenia zaproponowano mi inne „siły wyższe”, pisane z małej litery. Oni nie próbowali mnie nawrócić, a ja byłem otwarty na przyjęcie pomocy od tych, którzy przezwyciężyli podobne do moich problemy z alkoholem. Zrozumiałem korzyści wynikające ze rachunku sumienia, wyznania win, zadośćuczynienia, pomagania innym i wtapiania się we wspólnotę AA. Wcześniej w pełni zaakceptowałem też fakt, że dla ludzi takich jak ja nie ma powrotu do picia kontrolowanego, a samodzielne jego rzucenie to bardzo trudne zadanie. Zastępcze pojęcia Boga nie miały być środkami tymczasowymi, niemniej wielu moich nowych przyjaciół było zaskoczonych tym, że lata trzeźwości w AA nie przyniosły żadnych zmian w moim światopoglądzie.

Wielka Księga – literatura AA przedstawia jednak inny obraz Wspólnoty

Ze względu na zwięzłość tego eseju pominę książkę „12 na 12”, aby skupić się wyłącznie na Big Book’u, wedle niektórych, źródle wszelkiej mądrości. Korzenie popularnego określenia „Siła wyższa” (lub większa) tkwią w drugim Kroku AA: „Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie psychiczne”. Powiedziano mi, że istnieje wiele mocy większych ode mnie, w tym alkohol. Wspomniano np. o policji pracodawcach, sędziach i żonach.

Nie umknęło mojej uwadze, że żadna z tych „mocy” czy „sił” nie jest pisana z dużej litery. Czy któreś z nich miało moc wystarczającą do przywrócenia ludziom zdrowia psychicznego? Jak się okazuje, liberalnie brzmiąca „Siła większa” ma w AA krótki okres przydatności do spożycia. Ta moc to tymczasowy element zastępczy – taki zestaw kółek treningowych, które wkrótce zostaną wyrzucone. Ci z nas, którzy czytali uważnie zostali ostrzeżeni na samym początku książki: „Chodziło tylko o to, by chcieć uwierzyć w Siłę (duże „S”) większą ode mnie. Nic więcej nie wymagano, aby rozpocząć. Zobaczyłem, że zdrowienie może rozpocząć się od tego momentu”. (BB, s. 12, Historia Billa)

Na stronie 46 autor odrzuca pozory, że „Moc większa” i „Bóg” to coś innego: „… nikt z nas nie mógł w pełni zdefiniować ani zrozumieć tej Mocy, którą jest Bóg”.

Magiczne sztuczki

Magowie mają kilka bardzo fajnych nazw dla swoich sztuczek – prestidigitatorstwo, mistyfikacja, hokus pokus …. Rozpraszanie uwagi, aby ukryć to, co naprawdę się dzieje. Lewa ręka robi coś przyciągającego wzrok, a prawa, coś zupełnie innego. Zwroty „większa moc” (z małej litery) i „własna koncepcja siły większej”, to działania lewej ręki. Prawa ręka jest Ręką Boga. Tak było przez cały czas, to dość przejrzyste. Opcja Boga jakkolwiek pojmowanego jest środkiem tymczasowym – jednym ze szczebli na drabinie Jakuba.

Oczekuje się, że agnostyk lub ateista (niech Bóg uchowa) nawróci się „czasami szybko, czasem powoli”. Spójrzmy na Fitza M., to AA numer 3 w Nowym Jorku. Syn pastora porzucił religię swojego dzieciństwa po tym, jak uznał ją za niezgodną z upodobaniem do hedonistycznego „grzeszenia”. Zaledwie pół godziny po wizycie Billa i Hanka, Fitz klęknął i płacząc modlił się. A „wojujący” ateizm zostaje pokonany przez Łaskę Bożą.

(Rozważam pozew przeciwko mojemu wydziałowi anglistyki Uniwersytetu Toronto, ponieważ wydaje mi się, że bardzo słabo rozumiem słowo „wojujący”).

Niektórzy z samozwańczych „ateistów” byli źli na Boga. Inni, na przykład Fitz, bali się gniewu Bożego, który miał nadejść jako kara za „grzechy ciała”. To było myślenie życzeniowe, odrzucające mitologiczną, karzącą, wersję Boga. Błędne etykiety przyczyniły się do słabego zrozumienia tego kim jest „prawdziwy” ateista czy agnostyk.

Potęga Uniwersalna

Historia osobista partnera biznesowego Billa, Hanka P., nosiła tytuł „Niewierzący”. On również zaczął krzyczeć i modlić się do tego, co nazywał „Potęgą Uniwersalną”. Bóg prawdopodobnie był zadowolony z wielkich liter, ale pewnie jednak poczuł się urażony, bo Hank wrócił do picia mniej niż pięć miesięcy po ukazaniu się Big Book’a.

Przyjaciele z AA próbowali wobec mnie wszelkiego rodzaju liberalnie brzmiących środków zastępczych. Większość z nich była szczera i nastawiona integracyjnie, starali się zmienić moje pijane życie bardziej niż moją filozofię. Ich tolerancyjne podejście nie było jednak poparte tym co znajdujemy w literaturze. Wielka Księga wspiera fundamentalistów: „znajdź Boga lub umrzyj”, „żadna ludzka siła” itp. Lewa ręka maga podtrzymuje ideę „własnej koncepcji czy wizji Boga”, ale tylko przez chwilę, zanim prawa dłoń przedstawi nam „prawdziwy” obraz. To wszechmocny Ojciec, Dyrektor, Reżyser … Jesteśmy zasypani lawiną słowami „On” i „Jego”. Fundamentalista zagryza wargi i mówi: „Wszystko jest w porządku”.

Jest niewielka liczba niewierzących w AA, którzy uważają, że literatura jest w porządku. Te dziwne stworzenia wierzą w zapewnienia, że : „Kiedy mówimy wam o Bogu, mamy na myśli waszą własną koncepcję Boga”. (str. 47) Zasłaniając oczy na to, co jest dalej, nawet jeden akapit: „Na początek to było wszystko, czego potrzebowaliśmy, aby rozpocząć duchowy wzrost… Później zaakceptowaliśmy wiele rzeczy, które wtedy wydawały się całkowicie poza zasięgiem …, musieliśmy gdzieś zacząć”.

Bunt dzikusów

Z mniej życzliwego punktu widzenia taki sprytny podstęp może być postrzegany jako „przynęta”. Klient jest nęcony atrakcyjnym, reklamowanym produktem, który jest niedostępny. Kiedy już przyjdzie do sklepu, pozbawiony skrupułów sprzedawca, nakłania go do kupna droższych produktów. W świecie biznesu przepisy dotyczące ochrony konsumentów zakazują takich działań. W świecie AA takie „małe” oszustwo jest postrzegane jako pomocne.

„Ale jest Ktoś, kto ma wszelką moc – tym Jednym jest Bóg. Obyś znalazł Go teraz!” (str. 59) Jezu! Dlaczego po prostu nie powiedzieć tego na samym początku? Cóż, możemy przecież wybrać własną koncepcję Boga, prawda? HEJ!!! Co się stało z „Grupą pijaków” i „Dobrym kierunkiem”?

Nieco zrzędliwy dr Bob Smith był bardziej szczery: „Bóg jest Bogiem, młody człowieku”, powiedział Clarence’owi Snyderowi w 1938 roku. Bill Wilson przyjął inną taktykę. Zakładał, że bunt dzikusów szybko zniknie w obliczu cudów Bożych.

Ten artykuł niektórzy z was uznają za obraźliwy, ale mogło być gorzej; Wikipedia, działania typu „przynęta i zamiana” nazywa oszustwem. Cóż, szczerość bywa bolesna.

Bob K.

Autor, Bob K., aktywny w świeckiej społeczności AA, napisał wiele artykułów publikowanych na stronach internetowych AA Agnostica i Beyond Belief. Jest współzałożycielem grupy Whitby Freethinkers w 2013 r. Poczynił też sporo wysiłków aby wesprzeć tych, którzy założyli inne niereligijne grupy AA. W 2015 r. AA Agnostica opublikowała książkę Boba: Key Players in AA History (Kluczowi gracze w historii AA), która nadal dobrze się sprzedaje. Wkrótce pojawi się kilka innych pozycji, między innymi „Sekretne pamiętniki Billa W.”

Tłumaczenie za zgodą AA Agnostica