Rzucając alkohol
Rzucając alkohol – Kiedy po raz pierwszy przyszedłem do AA w 1986 roku, nie miałem pojęcia, czym ono właściwie jest, choć oczywiście wiedziałem, że chodzi tam o radzenie sobie z problemem alkoholowym. Miałem brata w Nowym Jorku, który był w AA od 19 lat i „nie pił”, to wszystko, co o nich było mi wiadomo.
Rzucając alkohol – Picie, pijaństwo i wynikające z tego szkody były sposobem życia, w którym dorastałem, mieszkając w 2-pokojowym mieszkaniu „z kuchnią i łóżkiem” w Glasgow, gdzie się urodziłem. Byłem najmłodszy z trójki rodzeństwa, 5 i pół roku między Margaret a mną i 5 lat między siostrą a bratem Frankiem. Wee Elky to nasz ojciec, nigdy nie było wiadomo czy będzie pijany czy trzeźwy, ale raczej to drugie, że przyjdzie pijany i będzie dym. Tydzień po tygodniu, każdy weekend i tak przez całe życie.
Nigdy nie miałem wiele wspólnego z Clarkami, rodziną ojca, trzymałem raczej z Flanninganami ze strony mamy. Ona nie piła, ale reszta Flanniganów zapisała swoją niechlubną kartę w temacie alkoholizmu. Jeden z kuzynów dołączył do Wspólnoty w Glasgow, inny odstawił alkohol na lata, ale nigdy nie chodził na mityngi, a jeszcze inny wyemigrował do Kanady i tam został członkiem AA.
Rzucając alkohol – rodzeństwo
Mój brat wyjechał do Nowego Jorku w wieku 19 lat i dołączył do AA w wieku 30 lat. Nadal chodzi na mityngi i jest trzeźwy od 57 lat. Siostra przyjechała do Nowego Jorku kilka lat później i tam tragicznie zmarła w 1988 roku. Nie pojechała na pogrzeb Elky’ego w 1972 roku; nienawidziła tego, co nam zrobił. A potem jestem ja. Piłem ostro przez 20 lat, wiedząc, że mam problem z poczuciem wartości, urazami, zazdrością, kontrolą i dylematy typu „dlaczego ja”. Uwielbiałem pić i zawsze kochałem uczucie „luzu i komfortu”, jakie picie mi dawało. Ale w wieku 38 lat, dotarło do mnie, że jeśli nie poradzę sobie z tym problemem, to będzie ze mną źle. Kontrolowanie zachowań, gdy byłem pijany, było niemożliwe, słowa i czyny, gniew i zazdrość wylewały się wraz z alkoholem.
Dorastałem w ciągłym lęku. Wstyd narastał, stawałem się świadomy naszego ubóstwa, ograniczonej prywatności, braku higieny, mieszkania w kamienicy bez ciepłej wody, ze wspólną toaletą na zewnątrz i ojca, chronicznego alkoholika, którego słyszeli sąsiedzi poniżej, powyżej i obok! Doktor Mate nadał dzieciom takim jak ja imię: Dziecko Traumy. Moczyłem się w łóżku do 12 roku życia. Pierwszą szczoteczkę do zębów dostałem podczas podróży do rodzeństwa w Nowym Jorku, gdy miałem 13 lat. Wziąłem też wtedy pierwszy w życiu prysznic u mojej siostry; wyszedłem owinięty w ręcznik i trzęsący się z zimna, nie wiedziałem, że jest ciepła woda, którą mogę odkręcić.
Pierwszy alkohol
Nie jest absolutnie zaskoczeniem, że pierwszy wypity alkohol miał na mnie tak wielki wpływ. Pamiętam jaki byłem dumny gdy w wieku 18 lat wszedłem do pubu i zostałem obsłużony. Te pierwsze dwa kufle piwa, uczucie ekscytacji i wolności. To było to! Znalazłem odpowiedź. Od „strachu i wstydu do „luzu i komfortu”. Im częściej chodziłem do pubu, im więcej piłem, tym bardziej tolerancja na alkohol rosła. Byłem naprawdę uwiedziony, któż by nie był? Kto nie chciałby pozbyć się lęku, uczucia bycia ocenianym, potrzeby ciągłej aprobaty? Kto nie chciałby czuć się wolnym, odważnym, spontanicznym?
Lata mijały, a mój styl życia polegał głównie na siedzeniu w pubie. Cieszyłem się pierwszym kuflem, „ach, co tam”; przy szóstym kuflu mówiłem „do diabła!”. Po po dziesiątym, „pieprzyć was wszystkich, nie potrzebuję nikogo”! Alkoholizm mnie dopadł. Zamiast stawić czoło konsekwencjom i jakoś sobie z nimi radzić, wolałem znowu pić. W końcu narastający kryzys sprawił, że zadzwoniłem do Samarytan, a oni wskazali mi AA.
Zadzwoniłem do AA, powiedziałem, że sam pójdę na mityng i tak zrobiłem. Nie miałem pojęcia, czego się spodziewać. Zapytałem faceta przy drzwiach kościoła, czy jest tam spotkanie AA. Zapytał, czy to mój pierwszy raz, wprowadził mnie do środka i przedstawił. Powitanie było ciepłe, ludzie dociekliwi i akceptujący, ale ja byłem daleki od bycia otwartym. Ogłosili, że skupią się na Pierwszym Kroku, ponieważ na mityngu jest nowicjusz. Wzdrygałem się za każdym razem, gdy wspominano to słowo. Mówiono o Bogu i potrzebie znalezienia Siły Wyższej, a później zabrał głos Peter. Był starszym, chodzącym o kulach, facetem. Powiedział, że nie potrzebuje Boga. Cudowna ulga! Byłem ateistą, jego oświadczenie zostawiło dla mnie otwarte drzwi.
Rzucając alkokol – czy AA może mi pomóc?
Byłem tam obcym facetem, nie znającym specyficznego języka, rytuałów, zasad i nie wiedzącym, czy AA może mi pomóc. Ale poczułem dobre intencje i ciepło ludzi, którzy tam byli. Słuchałem ich opowieści. Zdałem sobie sprawę z tego, że jeśli Peter mógł pozostać trzeźwy i być tu, chociaż nie wierzył w Boga, to i ja mogę. Przyjazne powitanie i nadzieja, które dostałem na pierwszym mityngu zrobiły swoje, przez następne dni nie piłem i wróciłem za tydzień.
Pomimo wielu różnych zawirowań, w ciągu ostatnich 37 lat mozolnej wędrówki przez życie, nigdy już nie wypiłem alkoholu, nigdy nie byłem pijany. Nie odnalazłem na swej drodze żadnego Boga, ani nadprzyrodzonej Siły Wyższej, jakkolwiek rozumianej. Nadal regularnie angażuję się w działania Wspólnoty AA, co pomaga mi utrzymać trzeźwość.
Nauczyłem się żyć w abstynencji, obsesja picia zmalała, a z czasem zniknęła. Żyję moim rozwiązaniem, mam przyjaciół w AA, daję i otrzymuję wsparcie.
Aby być szczerym: nie angażuję się w pracę nad Krokami, ani studiowanie Wielkiej Księgi. Nigdy nie miałem sponsora, nie sponsorowałem innych osób, nie modlę się, nie medytuję, nazywam siebie ateistą i nie używam terminu „duchowy”; nie lubię religii.
Życie to wiele elementów
W każdym życiu jest tak wiele zmiennych i doświadczeń, które wpływają na nas i na ramy odniesienia do świata, w którym żyjemy. Nie mam pojęcia, jaki sposób życia powinien wybrać każdy z nas. Ja, przez ostatnie lata żyję, wybierając abstynencję od alkoholu i nie oddalając się zbytnio od AA.
Dziękuję Rogerowi C. za AA Agnostica i szersze otwarcie drzwi do Wspólnoty AA.
Harry C.
Rzucając alkohol – o Autorze
Harry jest na emeryturze, wcześniej przez 17 lat pracował w lokalnym ośrodku odwykowym w Glasgow w Szkocji. Mieszka z Christine, swoją partnerką, od 11 lat poza Glasgow, ma 76 lat, ale mówi, że nie wygląda na tyle! Szczęśliwie rozwiedziony i żyjący w grzechu, ale jako ateista nie martwi się o grzech! Ma tylko jednego brata, który mieszka w Nowym Jorku, łącznie mają obecnie 94 lata trzeźwości; Frank 57, a Harry 37. Uwielbia słuchać znajomych z FB, których poznał na ICSAA w Toronto. Zdeklarowany sceptyk, ostatnio jednak regularnie uczęszcza na lokalne, tradycyjne mityngi AA. (Oznacza to, że byliśmy razem na Konferencji osób świeckich w AA, ICSAA, w 2018 roku w Toronto. Nie mieliśmy jednak okazji poznać się osobiście. W.)
Komentarze pod artykułem:
Harry, nigdy nie miałem przyjemności wysłuchania twojej historii na mityngu, dziękuję. Mówisz o tym, jak obco brzmiał język AA gdy byłeś nowy. Lub co ważniejsze, że czułeś się jak obcy, nie na miejscu z powodu dziwnych rytuałów i języka.
Myślę, że to prawdziwy problem. Niestety, staliśmy się niewrażliwi na dyskomfort i poczucie wyobcowania jakie to może powodować u wielu nowicjuszy. „Siła Wyższa”, „Jesteśmy duchowi, nie religijni”, „Tylko duchowe przebudzenie może nas uratować”. Lista tych drażliwych aforyzmów jest długa, sądzę że to nie jest sposób na dialog z ogółem społeczeństwa.
Powinniśmy być bardziej empatyczni, przewidywać jak każdy z takich zwrotów może zostać odebrany przez nieśmiałego nowicjusza czy kogoś spoza AA.
Pierwszego listopada, tego roku, ma zostać wydana Wielka Księga w swej nowej wersji, napisana prostym, mniej archaicznym językiem (Plain Language Big Book). 164 strony zostały zredukowane do 122. Nie będzie to język świecki, ale to krok w dobrą stronę. Święta księga stanie się bardziej współczesna.
Niedawno słyszałem, jak zaangażowana delegatka Konferencji Krajowej, z Komisji ds. Informacji Publicznej, mówiła o tym, że ośrodki leczenia w jej okolicy odwracają się od AA. I co możemy zrobić by „cud AA i ratujące życie przesłanie Billa W.” dotarły do nich. To właśnie mam na myśli, mówiąc o braku naszej wrażliwości. Nie zauważamy jak archaicznie brzmimy dla zwykłych ludzi, gdy mówimy tradycyjnym językiem AA.
Harry, byłeś wystarczająco zdrowy by zrozumieć, że sposób w jaki komunikujemy się na typowych mityngach AA nie powinien mieć miejsca na forum publicznym. Skuteczność naszego przekazu zależy od języka jakiego używamy, również w kontaktach z profesjonalistami spoza AA”.
Joe C.
Rzucając alkohol – Tłumaczenie za zgodą strony aaagnostica.org. Podtytuły dodane przez redakcję aawaa.pl