Artykuły

Obieranie cebuli, odrzucanie teizmu w procesie trzeźwienia.

Obieranie cebuli. W tradycyjnym AA słyszy się klasyczną historię o podróży bohatera i postępach w trzeźwieniu. Wkraczasz do AA, niepewny co do istnienia Boga, ale gdy cuda zaczynają zdarzać się w twoim życiu zasłona opada. Opamiętujesz się i dołączasz do szczęśliwego ogółu wierzących w jakiegoś Boga. Ci, którzy tego na razie nie robią, cóż, przyjdą do nas później, a my zostawimy im miejsce.

Cebula

Obieranie cebuli. Moja droga była inna. Zanim wytrzeźwiałam, zmuszałam się do powrotu do Kościoła w nadziei, że to pomoże mi wyzdrowieć. Oprócz alkoholizmu cierpiałam na inne kompulsywne zachowania, takie jak depresja, bezsenność, lęk. Chodzenie do kościoła nic nie pomogło, chociaż żeby być szczerą, spotkałam tam kilka osób, które zmieniły moje życie na lepsze. Byłam tak zdesperowana, że myślałam nawet o pójściu do klasztoru, co teraz postrzegam jako próbę ucieczki od codzienności pracy biurowej.

Przyszłam do AA, wytrzeźwiałam i dołączyłam do małej i gorliwie teistycznej sekty. Chociaż nie forsowali pracy na Krokach jako obowiązkowego sposobu na zachowanie trzeźwości. Jednak nalegali, aby komunikacja ze sponsorem dostarczyła „wszystkich odpowiedzi, których potrzebujesz”. Więc traktowałeś sponsora w ten sam sposób, w jaki… szedłeś do spowiedzi. Model ten wydawał się dla katolika znajomy i skuteczny od zawsze. To, że ktoś mówił mi, co mam robić, przemówiło do mnie, ponieważ byłam przerażona, że ​​bez tych wskazówek i wsparcia wrócę do alkoholu i tabletek. Według mojej grupy (i większości innych grup w tradycyjnym AA), za wszystkim stoi Bóg, a my mu ufamy, tak jak to jest napisane na amerykańskich monetach i banknotach.

Obieranie cebuli – szukanie rozwiązań

Obok przekazu, że „AA ma wszystkie odpowiedzi, których potrzebujesz” pojawiła się u mnie potrzeba szukania innych rozwiązań problemów osobistych, zwłaszcza pomocy psychiatrycznej i terapii psychologicznej. Chociaż uważam, że wielu aktywnych alkoholików jest błędnie diagnozowanych przez lekarzy i otrzymuje znacznie więcej leków, niż potrzebują, sądzę również, że niektóre z ich zaburzeń są bardzo realne i potencjalnie śmiertelne, jeśli nie są leczone farmakologicznie. Niektórzy członkowie mojej grupy mądrze (i po cichu) doradzili swoim podopiecznym, aby szukali pomocy na zewnątrz AA, np. w sprawach takich jak wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie. Ale większość członków AA nie mówiła o tym otwarcie.

Przez kilka lat zachowywałam trzeźwość i wędrowałam po bezpiecznym szarym świecie wolnym od indywidualnych wyborów. Poszłam do pracy i wykonywałam dobrą robotę, ale utknęłam na nisko płatnej posadzie, bo „nic innego się nie trafiało”. Oznaczało to, że nie szukałam innych możliwości: Bóg dałby je, gdyby „miały być”. Tymczasem moje życie towarzyskie było jeszcze gorsze niż przed wytrzeźwieniem. O czym mówię? Gdy chciałam jechać na weekend do Vermont, sponsorka rzucała uwagę: „Uciekasz”. Albo, za każdym razem, gdy wspomniałam coś na temat rosnącej masy ciała (z powodu kompulsywnych zachowań żywieniowych), dostawałam sugestię – „możesz pójść na wiosnę do Weight Watchers” (Strażnicy Wagi). Wiosna nigdy nie nadeszła.

Wejście do innej rzeki

Często zastanawiałam się czy kontynuować pracę z tą sponsorką, ale pozostawiłam to magicznemu, mistycznemu Bogu. Tymczasem przytyłam i nadal żyłam w świecie zdominowanym przez pracę, mityngi i oglądanie telewizji.

Punktem kulminacyjnym mojego odejścia była, co nie dziwi, decyzja dotycząca autonomii cielesnej. Moja waga osiągnęła poziom niewidziany od lat. Po cichu zdecydowałem się na inny sposób odżywiania i udanie się po pomoc do Anonimowych Objadaczy. Nie powiedziałam o tym sponsorce, zrzuciłam około 10 funtów w zdrowy sposób w ciągu kilku miesięcy. Później, kiedy powiedziała (prawdopodobnie mając na myśli siebie!): „Martwisz się o swoją wagę, prawda?”, odpowiedziałam spokojnie: „Właściwie nie”.

Miałam jeszcze kilka cykli nawrotów kompulsywnego jedzenia, zanim zostałam na dobre w społeczności AO, ale ważne, że zaczęłam przełamywać psychologiczny wpływ, jaki AA miało na mnie. W październiku tego roku sytuacja się pogorszyła. Awansowałam w pracy lecz szybko zostałam oszukana przez kilku moich kolegów, w tym ówczesną szefową. Sponsorka poradziła: „Powiedziałeś swojej przełożonej, teraz pozwól jej się tym zająć”. Błąd logiczny: menedżerka była częścią problemu.

Obieranie cebuli – diagnoza

Moja matka chorowała na demencję i mieszkała w innym stanie, nie miałem jej wsparcia. W tym czasie sponsorka stawała się coraz bardziej niegrzeczna i gwałtowna w naszych rozmowach. Pewnego wieczoru, gdy ponownie uslyszałam sygnał zajętości, powiedziałem sobie, dość. Przestałem z nią rozmawiać i znalazłem inną. Zaczęłam samodzielnie podejmować decyzje, z których pierwszą było znalezienie lepszej pracy. W następnych latach podejmowałam różne, wcześniej odkładane, decyzje. Dwa razy zmieniłam pracę, kupiłam i sprzedałam mieszkanie (i nawet na tym zarobiłam!), poszłam do AO i zaczęłam chodzić na agnostyczne mityngi AA. Głęboko się też zastanawiałam, dlaczego moje życie towarzyskie pozostawało w takiej stagnacji?

Skąd problemy z prześladowaniem w pracy i obsesja na punkcie ludzi? Skąd wzięły się myśli samobójcze i dlaczego nic mi nie pomagało: AA, rozmowy ze sponsorem, psychoterapia? Byłam zafiksowana na myśleniu: „wszystkie twoje problemy wynikają z bycia alkoholiczką”, które szło w parze z przekonaniem o ich religijnym rozwiązaniu. Tak więc przez lata, nawet po tym jak przestałam rozmawiać z pierwszą sponsorką, nie zmierzyłam się z tym co już dawno podejrzewałam było podstawową przyczyną moich społecznych problemów: autyzmem.

W końcu, w kwietniu 2019 r. poszłam do lekarza i tu niespodzianka: potwierdził diagnozę i dał mi mocne dowody na autyzm. Izolacja społeczna, strach i obsesje na punkcie ludzi są typowe dla osób autystycznych.

Gdybym czekała, aż interwencjonistyczne bóstwo zakończy mój związek ze sponsorką, nadal kuliłabym się w kącie sali mityngowej, stając się coraz mniejsza. Sama podjęłam decyzję, rozstałam się z nią i to doświadczenie mnie wzmocniło.

Obieranie cebuli – jak jest obecnie?

Dziś jestem już na emeryturze i czuję się znacznie lepiej. Nie mam myśli samobójczych. (Myślę, że dawna sponsorka byłaby przerażona tą decyzją, ale zapewniam was, całkiem dobrze radzę sobie finansowo).

Identyfikuję się jako osoba chora na autyzm i agnostyczka. Jestem w AA i w AO.

Sponsoruję kilka osób mających zaburzenia związane z jedzeniem i często prowadzę świeckie mityngi AO. Podróżuję ostatnio po Ameryce Łacińskiej i myślę, że przeprowadzę się tam na stare lata. Znowu zajmuję się muzyką, co nigdy nie było łatwe w związku z moją chorobą, ale mogę powiedzieć że czuję się lepiej gdy to robię. Szukałem odpowiedzi dla siebie w AA i poza AA, dziś wiem, że jestem kapitanem mojego statku. Jestem szczególnie wdzięczna świeckiemu ruchowi AA oraz mojemu drogiemu przyjacielowi i sponsorowi D. za okazane wsparcie.

Amy B. to kobieta po pięćdziesiątce. Zawodowo realizuje się obecnie jako pisarka, redaktorka i tłumaczka, ponadto zajmuje się muzyką (śpiew i banjo), sztukami performatywnymi, literaturą i przyrodą. Od niedawna mieszka w Ameryce Łacińskiej i każdego dnia jej hiszpański jest lepszy. Ma syna, o którym z dumą mówi, że robi karierę w sztukach teatralnych, o których zawsze marzyła… ale stara się nie zachowywać się jak Mama Rose z „Gypsy”!

Wytrzeźwiała na północnym wybrzeżu Massachusetts i najlepiej czuje się na mityngu AA, gdy słyszy, jak ktoś mówi o sobie z akcentem bostońskim.

Obieranie cebuli. Tłumaczenie nieautoryzowane, zrobione za zgoda administratora strony AA Agnostica.