Krytyka rozdziału V Wielkiej Księgi
Uważam, że Wielka Księga nie tylko odpycha niewierzących, jest religijna, a nie duchowa. Zawiera także wiele błędów logicznych. Co więcej, jest przestarzała i powinna zostać wycofana z codziennego użycia. Te i inne krytyczne uwagi na temat jej poszczególnych rozdziałów są po to, by wzmocnić argumenty przemawiające za przeniesieniem Big Book’a na półki historii.
Krytyka rozdziału V. Kiedy czytamy początek rozdziału „Jak to działa” (głośno na mityngach lub po cichu, na osobności) dostajemy gwarancję: „Rzadko się zdarza, by niepowodzenia doznał ktoś dokładnie podążający naszą drogą”. Nieźle, ale jaka jest ta droga? Okaże się wkrótce, że wiąże się ona z dużym poziomem teizmu (czyli wiary w Boga lub Bogów osobowych, ingerujących w losy świata i ludzi). Nie będzie mowy o tym, że na drodze do sukcesu Bóg nie jest koniecznie obecny.
Następnie pojawiają się alarmujące ostrzeżenia przed próbą zejścia z wytyczonego szlaku. Niepowodzenie wynika z niemożności „całkowitego oddania się temu prostemu programowi”, ponieważ ktoś „nie jest w stanie być uczciwym”. Niektórzy mogą nawet „urodzić się” niezdolni do uczciwości. Bycie „naturalnie niezdolnym do absolutnej uczciwości” to kolejny powód, dla którego nowicjusz może zawieść. Czytamy jednak, że nawet ci z „poważnymi zaburzeniami emocjonalnymi i psychicznymi” mogą odnieść sukces, jeśli „tylko zdobędą się na uczciwość wobec siebie”. Oczywiście, jeśli ktoś nie osiągnie trzeźwości, jest to jego wina, jego upadek. Zdecydowanie nie jest to wina AA.
Po stwierdzeniu, że istnieją świadectwa o osobistym wyleczeniu, Bill mówi nam: „Jeśli zdecydowałeś, że chcesz tego, co mamy, i jesteś gotów zrobić wszystko aby to osiągnąć, jesteś gotowy, aby podjąć pewne kroki”. Jest to założenie nieco aroganckie. Powinno być: „po przeczytaniu czy usłyszeniu naszych historii możesz zdecydować, czy chcesz tego co my mamy.”
Krytyka rozdziału V – Nacisk na Boga
Autor przyznaje następnie, że „towarzyszyło nam wahanie” przy realizacji jeszcze nieujawnionych kroków, dowiadujemy się, że niektórzy „starali się trzymać starych przekonań”, bez skutku, aż „pozbyli się ich całkowicie.” Odwołuje się do siły alkoholu i potrzeby pomocy, następnie zostajemy poinformowani, że „jest Ten, który ma wszelką moc – tym kimś jest Bóg. Obyś znalazł go teraz”. Jeszcze raz nacisk na Boga, stwierdzenie, że teizm jest jedyną drogą. Z drugiej strony, brak uznania dla tych, którzy przychodzą do AA bez wiary w Boga, jest wręcz pożądane, aby „znaleźć Go teraz”.
Nacisk na wiarę w Boga jest jasny i mocny. Jest to niepokojące dla tych, którzy mają problem z Bogiem i odpychające dla tych, którzy poczuli się komfortowo z jego nieobecnością. Nasuwa się pytanie: w jaki sposób przyjąć do AA wszystkich, którzy cierpią na alkoholizm, przy tak absolutnej potrzebie wiary w Boga?
Dalej mówi się o „półśrodkach” i potrzebie „prośby o Jego pomoc i opiekę z całkowitym oddaniem”. W psychoterapii zaleca się, aby uważać na osoby lub instytucje, które chcą, abyś całkowicie się oddał ich ideom. Tak więc nie powinno dziwić, gdy wielu z nas staje się ostrożnymi w momencie gdy słyszymy o potrzebie „całkowitego oddania się”.
Następnie przedstawiane jest Dwanaście Kroków, które „są sugerowanym programem zdrowienia”. Więcej Boga, więcej poddania czy powierzenia się. Usłyszeliśmy słowo „sugerowanym” i mogliśmy mieć nadzieję, że AA będzie raczej „duchowe, nie religijne”, ale dalsze fragmenty WK wcale na to nie wskazują.
Krytyka rozdziału V
Nowo przybyli do AA (całkiem możliwe, że i wielu długoletnich członków) nie są zaznajomieni z książką „Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość”, w której odnosząc się do Tradycji 3, Bill Wilson napisał: „Każdych dwoje lub troje alkoholików zebranych razem dla trzeźwości może nazywać się grupą AA, pod warunkiem, że jako grupa nie mają innej przynależności.” Powiedział również: „Oznacza to, że ci alkoholicy mogą próbować trzeźwości w jakikolwiek sposób, który im się podoba. Mogliby nie zgodzić się z żadnymi zasadami AA i nadal nazywają się grupą AA”. (AACoA, str. 105).
Bill, rozpoznając nasz niepokój, mówi, że nie należy się zniechęcać, że „nikt nie był w stanie idealnie dostosować się miał do tych zasad” i że „zasady, które ustanowiliśmy, są jedynie wytyczną dla ogólnego rozwoju”. Słowa Billa z „AA wkraczają w dojrzałość” i te z Wielkiej Księgi o niedoskonałym dostosowaniu wyraźnie podważają wiele twierdzeń tzw. guru AA, bojowników Wielkiej Księgi, przywódcy ortodoksyjnych grup typu: „Powrót do podstaw” (Back to Basis), że Program musi być przestrzegany dokładnie tak, jak zostało to opisane w Wielkiej Księdze. Są to twierdzenia fałszywe.
Krytyka rozdziału V – Trzy ważne wnioski
Po liście sugerowanych Kroków przedstawiono „trzy ważne wnioski”. Mianowicie: „że jesteśmy alkoholikami”, że „prawdopodobnie żadna ludzka siła nie mogłaby nas uwolnić id alkoholizmu” i „Bóg mógłby i uczyni to, gdy będzie poszukiwany” . Te trzy „wnioski” są przyjmowane za „fakty” przez większość aowców, szkoda że bez zastanowienia. Obecność wielu zdrowych agnostyków i ateistów w AA udowadnia, że jednak istnieje ludzka siła mogąca pomoc w chorobie alkoholowej. Co ważniejsze, gdyby Bóg mógł i chciał uwolnić nas od alkoholizmu, dlaczego ci, którzy szczerze i wiernie go o to proszą często nie otrzymują pomocy? Albo idąc dalej, jeśli Bóg nas uzdrawia, dlaczego potrzebujemy Kroków? Trzy „ważne wnioski” wskazują na brak konieczności pracy z Krokami. Ten błąd logiczny nie jest nigdzie dalej wyjaśniony w Wielkiej Księdze, jest po prostu ignorowany.
Nagle rozdział przesuwa się bezpośrednio z „Bóg mógłby i chciał”, na: „jesteśmy na etapie Trzeciego Kroku”. Poza tym, że wymieniono Kroki Jeden i Dwa, nie wspomina się o nich wiele więcej niż o tym, „jak to działa”. Ponieważ doświadczenie Billa Wilsona i wczesnych członków AA było znane jako „niskie dno”, można zrozumieć, dlaczego wtedy nie było powodu, aby zbyt długo zastanawiać się nad przyznaniem do alkoholizmu, do niekierowania życiem czy potrzebą poszukiwania pomocy poza własnymi zasobami sił. Dzisiaj, wraz ze wzrostem obecności w AA alkoholików z tzw. „wysokim dnem”, konieczne jest dostarczenie takiego wyjaśnienia. Pomocna jest tu publikacja Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji, w której znajdziemy więcej informacji na temat wszystkich Kroków. Niestety, wiele osób w AA skupia się wyłącznie na Wielkiej Księdze i traci na jakości własnego procesu zdrowienia.
Krytyka rozdziału V – Boża pomoc
Po przypomnieniu, że naszym głównym problemem jest obwinianie innych i świata, że „nasze kłopoty są w zasadzie naszym własnym dziełem”, a „rzeczy nie uległy poprawie” w dużej mierze z powodu polegania na własnej mocy, dowiadujemy się, że „potrzebna jest nam Boża pomoc”. Rozdział 5 wyjaśnia, że po przyznaniu, że potrzebujemy pomocy od siły większej od nas samych, to Bóg osobowy jest tą siłą. Nie omawia żadnej innej formy mocy czy pomocy. Dużo jest za to odnośników do religijnego Boga, oto kilka przykładów:
„Bóg to umożliwia”
„Musieliśmy mieć Bożą pomoc”
„Bóg miał być naszym dyrektorem”
„On jest Ojcem, a my jesteśmy Jego dziećmi”
„Będąc wszechmocny, zapewnił nam to, czego potrzebowaliśmy”
„… porzuciliśmy siebie dla Niego”
Dyskusja o Kroku 3 obejmuje nawet modlitwę zwaną „Modlitwą Trzeciego Kroku”:
„Boże, ofiaruję się Tobie, abyś mnie uformował …itd”
Krytyka rozdziału V – wnioski
Biorąc pod uwagę odniesienia do Boga w samych Krokach oraz w rozdziale „Jak to działa”, nie jest zaskakujące, że wielu uważa AA za organizację religijną, a konkretnie chrześcijańską. Nie ma tu uznania dla siły grupy, czy całej Wspólnoty AA, która pokonała alkoholizm. Synergia (wspólne wysiłki dające lepsze efekty) tych działań jest całkowicie w cieniu. Osobiste doświadczenie Billa i jego, nowo nabyte, zauroczenie teizmem są wszechobecne.
Rozdział 5 jasno pokazuje, że AA opiera się na wierze i poleganiu na Bogu w sensie religijnym. Biorąc jednak pod uwagę dużą liczbę osób o poglądach ateistycznych czy agnostycznych, które z powodzeniem osiągnęły trzeźwość w AA, a także sukces świeckich spotkań AA, oczywiste jest, że trzeźwość bez wiary w Boga jest możliwa i fakt ten powinien być oficjalnie uznany przez Biuro Służb Ogólnych, AA World Services, Inc. i wszystkie pozostałe służby Wspólnoty. Paul W.
Notka
Paul W. jest członkiem Wspólnoty od maja 1989 roku. Pełnił różne służby, był np. przewodniczącym zespołu Intergrupy d/s kontaktów z profesjonalistami. Był też członkiem Rady Regionu. Sponsoruje kilku zdrowiejących alkoholików, jest też sponsorem w służbie dla mandatariuszy swojej grupy domowej. Gdy po raz pierwszy wstąpił do AA, starał się uwierzyć w Boga, ale nie udało się, zniechęciło go ciągłe mówienie o Bogu. Ostatecznie Paul pogodził się ze sobą, przestał udawać wiarę i pozostał w AA jako przekonany ateista.
Mówił wielokrotnie o braku literatury dla niewierzących, był aktywnym uczestnikiem akcji doradczej Konferencji Służb Ogólnych, wzywającej do wydawania literatury o duchowości zawierającej historie ateistów i agnostyków, którzy z powodzeniem pozostali trzeźwi w AA. Przed przejściem na emeryturę był konsultantem w międzynarodowej firmie świadczącej profesjonalne usługi w dziedzinie edukacji i zachowań organizacyjnych. Paul i jego żona od 57 lat mieszkają w New Jersey, ona jest chrześcijanką, on ateistą. Mają sześcioro dzieci (50% ateistów), sześcioro wnucząt i jednego prawnuka.
(Ta ostatnia siódemka nie określiła jeszcze, jak przypuszczam, swych przekonań religijnych. dop. tłumacza)
Krytyka rozdziału V Wielkiej Księgi – tłumaczenie wolne z AAAgnostica, zrobione za zgodą autora artykułu, nieautoryzowane.