Zdrowienie Ateisty
Dziś zdrowienie ateisty, czyli artykuł napisany przez Johna B i umieszczony na stronie AA Agnostica, czyli głos w dyskusji na temat dróg duchowości.
Moje zdrowienie w tradycyjnym AA
W pierwszym tygodniu sierpnia 1984 roku, w wieku czterdziestu ośmiu lat, dowlokłem się z powrotem do AA. Moje pierwsze odkrycie 12 Kroków, programu powrotu do zdrowia, miało miejsce w trakcie piętnastodniowej terapii odwykowej w ostatniej połowie sierpnia 1980 r. Te cztery ostatnie lata spędziłem na tym, co nazywam piciem w odwrocie. Składałem gołosłowne deklaracje poparcia zasad AA, nie piłem alkoholu przez kilka miesięcy, następnie ulegałem złudzeniu, że już mogę. Prowadziło to do pierwszego drinka, a w efekcie do dwu, trzy lub czterodniowej popijawy. Wtedy powrót do AA, potem znów kolejne picie.
Te powtarzające się naruszenia mojej własnej struktury wartości wywoływały poczucie bezradności, beznadziei i powodowały taki poziom psychicznego bólu, którego nie mogłem dłużej znieść.
Potrzebowałem pomocy, a AA to było jedyne miejsce, które znałem. Jako świecki humanista wiedziałem, że nadal będę kwadratowym kołkiem w okrągłym otworze, ale tym razem byłem zdecydowany upewnić się, że średnica otworu jest wystarczająco duża abym mógł się wślizgnąć. Intensywność bólu posłużyła jako katalizator pobudzający mnie do jakiejś zalążkowej otwartości i zacząłem dostrzegać coś interesującego: znaczna liczba stwierdzeń Billa Wilsona może być użyta do uzasadnienia nie-boskiego podejścia do programu zdrowienia 12 Kroków. Znalezienie odpowiednich cytatów wymagało nieco trudu; agnostyczne, świeckie podejście do procesu zdrowienia nigdy nie zbliża się nawet do równowagi w pismach Wilsona, ale jest ono tam jednak obecne i wykrywalne.
Zdrowienie Ateisty …
W literaturze AA znajduje się nieco cytatów z Billa W., które ilustrują jego pragnienie włączenia i uznania wpływu współczesnych mu agnostyków, które doprowadziło do powstania zwrotu: „Bóg, tak jak Go pojmowaliśmy” (Język Serca, str. 201). Ze względu na ograniczenia objętościowe ten artykuł zajmie się tylko dwoma pomysłami Billa, które mogą zostać wykorzystane do wsparcia naszej nie-boskiej postawy. Następnie spróbuję pokazać, w jaki sposób siła rozumu, z której jesteśmy, my niewierzący, tak dumni, może zostać użyta do zastąpienia słowa Bóg w trzech wspólnych „narzędziach modlitewnych” AA czymś innym i sprawdzić czy powstanie z tego coś pożytecznego .
Po pierwsze, rozważmy Trzecią Tradycję… „Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia”. Co oznacza, że każdy może zostać członkiem AA bez wymogu wiary w jakiekolwiek bóstwo, bez polegania na jakimkolwiek źródle siły poza sobą samym i bez przestrzegania jakiegokolwiek kodeksu postępowania. W takim raziem jestem członkiem AA, wchodzę w to. Co dalej?
Zdrowienie Ateisty …
Następnie koncepcja Boga pojawia się, gdy Bill Wilson stwierdza, o co chodzi w Wielkiej Księdze: „Jej głównym celem jest umożliwienie ci znalezienia Siły Większej niż ty, która rozwiąże twój problem” (Big Book, str. 45). Przyznaje, że poszukiwanie tej mocy może być trudne, ale „Ku naszej uldze odkryliśmy, że nie musimy rozważać innej koncepcji Boga” (Big Book, str. 46). Ja wiedziałem, że nie chcę zaakceptować żadnej (!) koncepcji Boga. Czy to dyskwalifikuje mnie jako członka AA? Bill W. twierdzi, że nie. „Możesz, jeśli chcesz, przyjąć, że AA jest twoją siłą większą” (12 na 12, str.27). Niezależnie od tego, czy zrobił to w sposób zamierzony czy nie, połączył on termin Siła Większa ze słowem Bóg i przyznał mi opcję uznania Wspólnoty AA, jako tej siły. Nazywam to luką agnostyczną, daje mi to humanistyczną podstawę, na której mogę budować moje zdrowienie – jeden dzień na raz. Wilson powiedział dalej, że słyszał o wielu alkoholikach, którzy rozpoczęli swoją drogę powrotu do zdrowia, wykorzystując Wspólnotę jako swoją siłę wyższą… „A większość z nich później zaczęła mówić o Bogu” (12 na 12, s. 28). Dla mnie, godne uwagi było to, że nie powiedział „wszyscy”.
A teraz o modlitwach. Po pierwsze, Modlitwa o Pogodę Ducha. Proszę, użycz mi pogody ducha abym godził się z tym czego nie mogę zmienić, odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości bym odróżniał jedno od drugiego.
Nawet jeśli ktoś akceptuje dosłowne znaczenie pierwszych trzech słów tej modlitwy, musi przyznać, że istnieje w niej wyraźna implikacja po temu by kierować się racjonalnym myśleniem i własną wolą. Akceptacja, to też racjonalny wybór między tym, co mogę i czego nie mogę kontrolować. Odwaga do zmiany to, z kolei, nieuchronnie częste korzystanie z własnej woli. Ideał osiągam wtedy, gdy mądrość ewoluując, obdarzy mnie wyraźniejszym postrzeganiem prawdy, lepszym osądem i skierowaniem mojego myślenia na wyższy poziom. Jako wolny myśliciel wybieram mentalne usunięcie słowa „Bóg”, zastąpienie go słowem „proszę” i użycie Modlitwy o Pogodę Ducha, jako instrukcji do rozpoczęcia medytacji.
Dwie inne modlitwy są często polecane nowo przybyłym. Mój sponsor zasugerował, żebym sprawdził modlitwy Trzeciego (Big Book, str. 63) i Siódmego Kroku (Big Book, str. 76). Istota modlitwy Trzeciego Kroku zawarta jest w często cytowanym zdaniu: „Uwolnij mnie ode mnie samego, abym mógł lepiej czynić twoją wolę”. Używając innych słów, modlitwa Kroku Siódmego prosi Boga o to samo: aby usunął „każdą wadę charakteru, która stoi na przeszkodzie mojej przydatności dla Niego i dla moich współbraci”
Z racjonalnego, świeckiego punktu widzenia treść tych modlitw jest jedynie przypomnieniem mi o zobowiązaniach, które podjąłem wobec siebie, moich sponsorów, rodziny, przyjaciół i wszystkich innych, którzy wspierali mnie w moim dążeniu do trzeźwości. Te słowa są użytecznymi przypomnieniami, lecz aby robić to co one sugerują nie muszę szukać boskiej interwencji, ludzka społeczność świetnie się spisała, a moje życie kieruje się wiarą opartą na faktach.
Zdrowienie Ateisty …
Czy czytanie Wielkiej Księgi – łącznie z tymi modlitwami – jest niezbędną częścią powrotu do zdrowia, nawet dla nie-teistów, inaczej mówiąc, dla niewierzących? Oczywiście, nie.
Co więcej, zgadzam się z niektórymi poglądami, które mówią, że Wielka Księga jest archaiczna, powinna ulec zapomnieniu lub zostać sklasyfikowana jako „ściśle tajna” i zamknięta w skarbcu w GSO. Nie widzę jednak możliwości by tak się stało, by oficjalnie została zdegradowana, z powodu jej wpływu na fundamentalistów AA, znaczącej roli w tradycji AA i dochodów jakie GSO czerpie z jej sprzedaży.
Żadna z powyższych tez tego eseju nie jest niezbędnym elementem zdrowienia nikogo z Was. Reprezentuje on drogę jednego alkoholika, który próbował zaaklimatyzować się do jedynego mechanizmu wsparcia dostępnego mu latem 1984 r. w stanie Indiana. Niestety, te same warunki nadal istnieją tam, gdzie obecnie mieszkamy, czyli w stanie Północna Georgia. Najbardziej reklamowane, alternatywne do AA, ruchy pomagające ludziom uzależnionym są ściśle oparte na religijnych podstawach. Robię, co w mojej mocy, regularnie uczestniczę w mityngach AA, aby podzielić się swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją, aby podkreślić, że w przeciwieństwie do tego, co czytam w Wielkiej Księdze na str. 60, zostałem „ uwolniony” z alkoholizmu przez ludzką siłę.
O Johnie B.
Osiemdziesięciodwuletni alkoholik z 34-letnią trzeźwością. Żonaty od 52 lat, ma troje dzieci w wieku ok. 50 lat. 17 lat pracował jako nauczyciel i trener w szkołach średnich w stanach Indiana i Illinois. Przez 13 lat był właścicielem baru i restauracji, co doprowadziło do nasilenia jego alkoholizmu, w efekcie do leczenia i ostatecznie do kariery na stanowisku doradcy ds. uzależnień. Odszedł na emeryturę w 2001 r. z firmy Marion, Inc. Przez ponad 6 lat pełnił służbę kierownika biura dużej Intergrupy AA w rejonie północno – wschodnim USA. W szkole średniej i koledżu był doskonałym koszykarzem. Nadal chodzi na siłownię trzy razy w tygodniu, rzuca 200 koszy trzypunktowych i wykonuje lekkie podnoszenie ciężarów. Pasjonat rodziny, zdrowienia, koszykówki i St. Louis Cardinals. Czyta regularnie od 20 do 25 książek rocznie i trzy lub cztery czasopisma branżowe wysokiej jakości; głównie o polityce, ekonomii, nauce, historii; o wszystkim, co dzieje się na świecie i budzi jego ciekawość.