Działanie jest najważniejsze, a dokładniej to jakie działania podejmuje.
Działanie wydaje się podążać za uczuciem, ale tak naprawdę działanie i uczucie idą w parze; a regulując działanie, które jest pod bezpośrednią kontrolą woli, możemy pośrednio regulować to uczucie. – William James
Działanie. Każdy z nas pewnie zadaje sobie pytanie: “Jak żyć dobrze?”. Moja odpowiedź na to pytanie, którą odnalazłem stosując w życiu program 12 praktycznych kroków z książki Staying Sober Without God Jeffrey’a Munna to: “Żyj tak aby twoje działania prowadziły Cię bliżej do twoich celów, a jeżeli nie wiesz co robić, nie bój się zapytać innej osoby”. Może wydawać się to trywialne i niezbyt odkrywcze, ale dla mnie to była zmiana, której potrzebowałem, aby osiągnąć pogodę ducha i wytrwać w swoim zdrowieniu.
Moja przygoda z programem wg. Munna rozpoczęła się niedługo po zakończeniu poprzedniej przygody z tradycyjnym programem wspólnoty Anonimowych Alkoholików. Tamta próba robienia programu runęła z powodu postawienia jej na glinianych nogach fałszywego “ukorzenia” się przed Bogiem, którego istnienia nie jestem pewien. Brakowało w niej pokory, uczciwości i przede wszystkim mojej wiary w jej skuteczność. Moje zaniedbane zęby dały o sobie znać i coraz większy ból odbierał mi resztki motywacji do działania. Wtedy też doszło do kilkudniowego zapicia. Na moje szczęście zakończyło się ono po wizycie u dentysty i usunięciu zęba, który był przyczyną tego bólu. Wtedy wiedziałem już, że muszę naprawić swoje błędy i tym razem uczciwie i pokornie przystąpić do działania.
Wyciągnąłem z szafy książkę Jeffrey’a Munna zakupioną zeszłego roku przed ogłoszeniem światowej pandemii i przeprosiłem swojego byłego sponsora za to, że byłem z nim nieszczery. Kolejnym krokiem było znalezienie osoby, która mogłaby mi pomóc w przejściu programu z tej książki. Postanowiłem poszukać takiej osoby na mityngu grupy Freethinkers Cottonwood z Arizony prowadzonym na zoomie. Już na pierwszym mityngu odezwał się do mnie Roger (lat 72), który miał już spore doświadczenie w przeprowadzaniu ludzi przez ten program. Po niedługiej rozmowie po mityngu, rozpoczęła się nasza współpraca.
Praca z drugą osobą
Od razu wzięliśmy się do działania, bez zbędnych sprawdzianów mojej gotowości, czy też innych form kontrolowania mojego nastawienia. Krok pierwszy, który w moim tłumaczeniu brzmi “Przyznaliśmy, że wpadliśmy w cykl autodestrukcji i obecnie brakowało nam narzędzi, aby go zatrzymać.”, był głównie podsumowaniem tego co robiłem dotychczas, pozwolił mi bliżej zapoznać się ze swoim problemem, a Rogerowi pomóc zrozumieć z czym przyszło nam się zmierzyć. To co mnie uderzyło już podczas naszych pierwszych rozmów, to kompletny brak osądzania ze strony mojego rozmówcy oraz ogromne ciepło i poświęcenie mi całości swojej uwagi. Szybko bardzo polubiłem tego przemiłego staruszka, mimo że dzieli nas ocean i różnice kulturowe. Gdy już przyznałem, że mam problem i całym swoim jestestwem pragnę się z nim zmierzyć, przeszliśmy do kroku drugiego.
“Zaufaliśmy, że zdrowy tryb życia był możliwy do uzyskania poprzez wsparcie innych ludzi i ciągłą pracę nad sobą.” brzmi drugi krok z książki Jeffreya. W tym kroku określiłem swoje krótkoterminowe i długoterminowe cele. Opisałem też jak będzie wyglądał mój zdrowy dzień i skąd będę otrzymywał wsparcie innych ludzi. Najważniejsze było, aby dalej chodzić na mitingi i codziennie wkładać wysiłek w pracę nad sobą. Działanie i jeszcze raz działanie, ale oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku.
Działanie – Krok za Krokiem
Kolejnym krokiem było “Zaangażowaliśmy się w tryb życia w zdrowieniu, skupiając się tylko na tym co jest od nas zależne.”, czyli napisanie swojego rodzaju kontraktu, deklaracji misji lub przysięgi dotyczącego naszego życia w zdrowieniu i podzielenie się nim z zaufaną osobą. Zaskakująco napisanie mojej deklaracji misji nie sprawiło mi większego problemu. Tak się stało, bo już wiedziałem jakie mam cele, wystarczyło rozwinąć myśli z drugiego kroku. Napisałem wszystko co jest dla mnie ważne, o czym muszę pamiętać i co muszę zrobić, aby osiągnąć te cele.
Szczegółowo opisałem to jakie działania podejmę i jakie wartości będę reprezentował w swoim życiu. Motywem przewodnim było zdrowienie, lecz określiłem również to w jaki sposób będę odnosił się do świata i do innych ludzi. Napisałem tam wszystko co było potrzebne mi do osiągnięcia zdrowego trybu życia. Gdy przeczytałem swoja pracę Rogerowi, wiedziałem już, że nie ma odwrotu. Skupiłem się na tym co mogę kontrolować i na tych działaniach, które określiłem jako potrzebne do osiągnięcia moich celów.
Poznając siebie bliżej
Dalsza część programu skupiała się na rozpoznaniu dręczących mnie uraz, lęków oraz męczących moje sumienie przewinień. Wypisałem wszystkie listy oraz podzieliłem się z Rogerem. Kolejny raz już obnażyłem swoje ego przed drugą osobą i poczułem się dużo lepiej, gdy już to zrobiłem. Nie spotkałem się z żadną krytyką ze strony mojego rozmówcy, jedynie ze zrozumieniem i pokrzepiającymi słowami pocieszenia. Zrozumiałem, że to zadanie nie miało na celu obnażenia tego jak beznadziejnym człowiekiem jestem, w co wierzyłem wcześniej. Miało pomóc mi odnaleźć siebie i zrozumieć lepiej swoje potrzeby. Z tą nowo zdobytą wiedzą przeszedłem do kolejnych dwóch kroków. W nich wytypowałem swoje niezdrowe cechy charakteru i te które chciałbym w sobie pielęgnować. Miałem już coraz lepszy obraz samego siebie, więc mogłem lepiej skierować swoje działania na właściwe tory.
Kolejne kroki wyznaczyły dokładne działania, które muszę podejmować każdego dnia, aby pozostać na drodze, którą obrałem. Wciąż przede mną daleka droga do osiągnięcia swoich celów i wyznaczenia kolejnych. Jednak teraz mam już narzędzia i wiedzę potrzebną do tego by nią podążać.
Władek, lat 30. Alkoholik.
Od prowadzącego: polecam strony: www.aaforagnostics.com/ oraz www.aaagnostica.org
Ilustracja jest zdjęciem okładki książki Jefferya Munna – „Staying sober without god”