Agnostyk w AA
Agnostyk w AA – Trafiłem na moje pierwsze spotkanie AA, tuż po odwyku w 2010 roku. To był mityng spikerski, a facet na scenie opowiadał, że zawdzięcza swoją trzeźwość „Przyjacielowi w niebie”. Pomyślałem: „Żartujesz?” Ale on oczywiście nie żartował.
Agnostyk w AA – wkrótce odkryłem, że na mityngach AA dużo mówi się o Bogu. To pierwsza rzecz, która niepokoi nas, ateistów i agnostyków. Powinienem zaznaczyć Powinienem zaznaczyć, że nie mówię tu w imieniu wszystkich agnostyków w AA. Nikt nie może tego robić. Ale jako redaktor strony internetowej AA Agnostica i osoba mocno zaangażowana w świeckie AA, mam dobry kontakt z wolnomyślicielami i wiem, że wielu z nich czuje i reaguje podobnie jak ja.
Ale wracając do istoty problemu: Bóg, o którym mówi się na mityngach jest bytem antropomorficznym (stworzonym na obraz człowieka – „Ojciec”, „On”), interweniującym (może rozwiązać problem z alkoholem – „gdyby Go szukano”), istotą nadprzyrodzoną. Taka idea siły wyższej nie działa w moim, czy innych alkoholików – ateistów, przypadku.
Większość z nas wierzy natomiast, że działają dwie rzeczy: po pierwsze, korzystanie z własnego „wewnętrznego zasobu”, którego istnienia wcześniej nie byliśmy świadomi (zob. Dodatek II do WK: Herbert Spencer, Doświadczenie Duchowe), co sprawia, że staramy się być lepszymi istotami ludzkimi. Po drugie, siła Wspólnoty. Chodzenie na mityngi, rozmowy z ludźmi, którzy znają i rozumieją problem alkoholizmu, to wspaniała forma terapii grupowej. I pomaganie innym (Krok 12) – kluczowa sprawa w procesie zdrowienia.
Drugi problem polega na tym, że nam, agnostykom w AA, często nie pozwala się być uczciwymi na „tradycyjnych” mityngach. Źle przyjmowane są nasze deklaracje, że nie wierzymy w religijnego Boga. Tak jakby istniała wewnętrzna instrukcja dotycząca osób niewierzących, którą można by nazwać: „Nie mów”. A jeśli jednak o tym mówimy, spotykamy się z krytyką lub atakiem, na mityngu lub tuż po jego zakończeniu.
Kiedy po raz pierwszy mi się to przydarzyło, byłem oszołomiony. Jestem religioznawcą, spędziłem lata na Uniwersytecie McGill, pracując nad doktoratem. Uczyłem teologii studentów pragnących zostać pastorami anglikańskimi. Byłem „ateistą – rezydentem” i czułem się tam traktowany z prawdziwym szacunkiem. (Wyobrażacie sobie coś takiego u nas?, dop. tłum.)
W AA tak się nie czuję.
Wielu agnostyków i ateistów traktuje się tu z brakiem szacunku, jeśli nie z jawną niechęcią. To prawdziwy problem.
I ostatnia, trzecia kwestia, której wielu z nas doświadcza w AA, to spotkania, które kończą się Modlitwą Pańską (tzw. „Ojcze Nasz”, w USA bardzo popularna). Mówić, że AA jest duchowe, nie religijne, a następnie odmawiać Modlitwę Pańską, to jest po prostu obłuda. Znajduje się ona w Nowym Testamencie w Ewangelii Mateusza, a jej krótsza wersja w Ewangelii Łukasza. Mówi się, że Jezus jej nauczał, stanowi streszczenie ewangelii, istotę religii chrześcijańskiej.
Ponieważ Modlitwa Pańska dyskryminuje osoby o innych przekonaniach i niewierzące, w 1962 roku Sąd Najwyższy USA wyeliminował ją ze szkół publicznych. A w 1988 roku Sąd Apelacyjny w Ontario orzekł, że „recytacja modlitwy „Ojcze Nasz” … narzuca obrzędy chrześcijańskie uczniom niechrześcijańskim, a obrzędy religijne niewierzącym”, tym samym stanowi naruszenie postanowień Karty Praw Człowieka dotyczących wolności sumienia i wyznania. To był koniec odmawiania Modlitwy Pańskiej w szkołach w Kanadzie.
Agnostyk w AA
Agnostycy i ateiści uważają, że modlitwa ta nie powinna być odmawiana na mityngach. Na religijnych, kościelnych spotkaniach – tak, ale nie w AA.
Po wyjściu z terapii odwykowej chodziłem na wiele różnych spotkań AA. Doszło do tego, że po prostu nie mogłem ich znieść – za dużo było tam „Boga”. Zdałem sobie sprawę, że już dłużej nie dam rady i byłem przerażony, że znowu zacznę pić.
Trochę przypadkowo trafiłem w pewną sobotę na mój pierwszy mityng dla agnostyków w AA: Beyond Belief, w Toronto. Wspaniałe doświadczenie. Po wyjściu, wyrzuciłem ręce w górę i krzyknąłem: „Jestem zbawiony!” Od tamtej pory chodzę na świeckie spotkania AA. Wtedy, w 2010 roku, była tylko jedna taka grupa w Kanadzie. Dziś, w pięciu prowincjach, jest ich ponad dwadzieścia pięć. „Secular” AA rozwija się z wielkim rozmachem.
Te świeckie spotkania AA są- bez żadnych wątpliwości – głównym źródłem mojej trzeźwości. Wiem i czuję, że „nie jestem sam” i że mogę swobodnie wyrażać wszelkie moje wątpliwości, być całkowicie szczery.
Dla mnie i dla wielu innych agnostyków, to Wspólnota AA, jest tym „czymś” co działa. Te historie „a pamiętasz, jak …?”, są świetnym zabezpieczeniem przed nawrotem i zapiciem. Uczymy się jak radzić sobie z alkoholizmem i zachować trzeźwość, naprawdę „jeden dzień na raz”. To akceptacja, troska i wsparcie ludzi na mityngach. I wreszcie – wdzięczność. We wczesnych dniach, tuż po odwyku, słowo „wdzięczność” nic dla mnie nie znaczyło. Dziś doświadczam jej każdego dnia.
AA powinno być schronieniem dla wszystkich alkoholików, którzy szukają pomocy. Jesteśmy „związani wspólnym cierpieniem”, jak to ujął Bill Wilson, musimy pokazać tym, którzy uczestniczą w mityngach AA, że są tu mile widziani, bez względu na ich wiarę lub jej brak.
Roger C.
Kilka aktualnych (02/2022) komentarzy pod artykułem „Agnostyk w AA”:
Bob B: Modlitwa Pańska była recytowana przez pierwszych członków AA, dlaczego nie kontynuować tego, co zrobili nasi założyciele?
Bobby Freaken Beach: Czarnoskorzy nie mieli wstępu na mityngi we wczesnych latach AA …, dlaczego nie kontynuować tego, co zrobili nasi założyciele?
Leslie: W AA chodzi o akceptację, a Modlitwa Pańska jest barierą dla tych, którzy chcą się przyłączyć i uczestniczyć, ale nie wierzą w Pana.
bob k: W Toronto mamy szczęście, że tradycyjne spotkania nie są tak „boskie” jak w większości innych miejsc. Przywiązanie do „Modlitwy Pańskiej” jest niezwykłe, zwłaszcza w świetle mantry „jesteśmy duchowi, a nie religijni”.
Ilu nowicjuszy odeszło po pierwszym mityngu, myśląc „Ci ludzie chyba są głupi”.
Kari H: Czuję dokładnie to samo na mityngach Al-Anon, Roger! Wszystkie wzmianki o Bogu, bardzo mnie zniechęcają. Wynika to pewnie z mojego katolickiego wychowania w czasach rozwoju ruchu feministycznego – odwróciłam się od religii i nie chcę do niej wracać. Nie wierzę w to, czego tam uczą. Bardzo chciałbym znaleźć kilka świeckich grup Al-Anon i AN, ponieważ widzę korzyści płynące z narzędzi tu oferowanych. Czy ktoś z Was wie o takich świeckich spotkaniach?
Tłumaczenie za zgodą AA Agnostica