Artykuły

Trzeźwość długotrwała

Trzeźwość – Kiedy rozmawiamy z przyjaciółmi o naszej wieloletniej trzeźwości, nieuchronnie słyszymy pytanie: „Jak do tego doszliście?” Oczywiście, standardową odpowiedzią jest „dzień po dniu”, ale szczerze mówiąc, chyba nikt z nas nie spodziewał się żyć i pozostać trzeźwym tak długo.

Trzeźwość – Z pewnością tak było w moim przypadku. Czasami żartuję, że zaczęłam leczenie w ramach 30-dniowego planu, aby uratować związek z mężczyzną, który już poślubił inną. Dziś wydaje się to absurdalne, ale wiele wycierpiałam, zanim zrozumiałam, że on nie wróci, niezależnie od tego, czy będę trzeźwa, czy nie, i że trzeźwość muszę osiągnąć dla siebie, a nie dla jakiejś wyimaginowanej nagrody zewnętrznej.

Chciałam żyć, nie tylko istnieć. Tylko jak to zrobić, kiedy wszystko dookoła jest nowe i nieco przerażające, a ja taka samotna? Ale oczywiście nie byłam sama, w społeczności AA mogłam nawiązać kontakt z ludźmi, którzy kiedyś pili tak jak ja, a co ważniejsze, teraz stosowali podobne zasady zdrowienia. Chodziło o znalezienie swojego plemienia w większej społeczności. Ta reguła nadal obowiązuje. A gdybyście powiedzieli mi wtedy, że zdobędę kilka dyplomów college’u, będę biegać maratony, spotkam i poślubię świetnego faceta (i zostanę macochą), pójdę z moją mamą w jej podróż ku końcowi życia, przejdę na emeryturę po trzydziestu latach pracy, którą lubiłam? Prawdopodobnie krzycząc, pobiegłabym, do najbliższego baru, ponieważ nie byłam w stanie nawet wyobrazić sobie takich kolei losu. Na szczęście, to nowe życie pojawia się dzień po dniu.

Dziś wiem, że choroba postępuje, ale tak samo postępuje proces zdrowienia. I oto jestem, 38 lat czysta, trzeźwa, zbliżając się do 70-tych urodzin. Wow – kto mrugnął? Rozmawiałam w zeszłym tygodniu z 82-letnim sąsiadem, który ma nadzieję na kolejne 10 lat. Oboje zgodziliśmy się, że jeśli miną tak szybko jak ostatnie, to kilka razy odetchniemy i już to się stanie. Coraz częściej zadaję sobie pytanie: „Jak naprawdę stosować zasadę jeden dzień na raz?” To jest jednak coś zupełnie innego, gdy czas za mną jest znacznie dłuższy niż ten z przodu.

Trzeźwość – jeden dzień na raz


Jak stosować zasadę „jeden dzień na raz” w długoterminowej rekonwalescencji? Większość osób, z którymi rozmawiam na ten temat, robi to od dwudziestu, trzydziestu lub więcej lat. Mamy już nawyk trzeźwości – korek pozostał w butelce. Ale jak stawiać czoła wszystkiemu, co życie przynosi, gdy się starzejemy, gdy dorastają nasze dzieci i wnuki, gdy przechodzimy przez żałobę, stratę, radości i wyzwania? Co robimy, gdy dziecko wpada w kłopoty lub gdy mama i tata wykazują oznaki demencji? Co, jeśli sami zauważamy spadek funkcji poznawczych? Jak radzić sobie z lękami dotyczącymi zdrowia psychicznego i fizycznego, czy własnej śmiertelności?

Dawniej lęki, jeśli w ogóle byliśmy ich świadomi, dotyczyły złapania przez policję podczas jazdy po pijanemu lub skutków potencjalnego przedawkowania. Dzisiaj, są to raczej obawy przed rakiem, chorobami serca czy Alzheimerem, które krążą wokół nas bocznymi korytarzami świadomości.

Kilka lat temu, przyjaciele i ja pracowaliśmy nad kwestiami starzenia się i śmiertelności, korzystając z literatury pochodzącej z różnych źródeł. Choć doceniam dary długoletniej trzeźwości, muszę również uznać straty – śmierć członków rodziny, przyjaciół i znajomych, porzucenie pewnych marzeń i celów, a także to wszystko przez co przechodzi ciało. Moje kolana nie mają już 35 lat, podobnie jak wzrok. Moi rodzice odeszli. Bratowa jest pod stałą opieką medyczną z powodu zaników pamięci. Czas płynie.

Pomocne 12 Kroków

Bardzo się cieszę, wiedząc, że 12 Kroków można zastosować do niemal wszystkiego, z czym się mierzę. Praca nad Programem oznacza dążenie do równowagi między akceptacją a działaniem, poddaniem się i pójściem naprzód. Jak słyszeliśmy: „Nie mam już problemu z piciem, ale mam problem z myśleniem”. O tak. Więc co robię z moim rozbieganym umysłem, który często skupia się na tym, co może pójść źle, zamiast na tym, co idzie dobrze? Myślę, że to ten sam zestaw narzędzi, których używałam przez cały czas – nie piję, chodzę na mityngi. Gdy czuję się zaniepokojona, długopisem, na kartce wypisuję swoje lęki. Dzielę się swoimi obawami z zaufaną osobą. Zwracam uwagę na program HALT (tak, nadal i zawsze).

Znajduję czas na łączenie się z moimi zasobami duchowymi, co dla mnie oznacza czas spędzony na świeżym powietrzu lub z przyjaciółmi. Nie popadam w makabryczne refleksje ani euforyczne wspomnienia, pielęgnuję wdzięczność jako stałą praktykę. Uważam się za szczęściarę – ciagle jestem żywa i trzeźwa.

Teraz jestem jedną z tych weteranek i weteranów, których widywałem na mityngach. Starych dziwaków, którzy mówili: „Wracajcie” i byli tam, tydzień po tygodniu. Znajduję pocieszenie w świadomości, że należę, że jestem dokładnie tam, gdzie powinnam być. Jest też odpowiedzialność – za Program, za służbę (w AA i nie tylko), za życie zgodnie z wartościami. Będę się pojawiać dzień po dniu.

Trzeźwość – O Autorce

Jeanine B. jest autorką cotygodniowego bloga „Sober Long Time – Now What?”, a także 78-stronicowego zeszytu ćwiczeń o tej samej nazwie, zawierającego różne tematy i pytania do dyskusji. W 2016 roku zaczęła pisać blog na temat radości i wyzwań związanych z długoterminowym zdrowieniem. Czytelnicy są zaproszeni do udziału w dyskusji poprzez zamieszczanie komentarzy i swoich poglądów na różne tematy poruszane przez Jeanine, każdego tygodnia. Pomaganie w ułatwianiu zmian, obserwowanie, jak ludzie odzyskują swoje życie i naprawiają relacje, nadal jest jej pasją.

Komentarz zamieszczony pod artykułem (jeden z wielu)

Starzenie się i stanie się „długoletnim” członkiem AA to przywilej, który został mi dany. Zbyt wiele osób ma nienaturalny strach przed śmiercią. Podejrzewam, że wynika on z religijnego grożenia piekłem lub jakimś nieznanym życiem pozagrobowym. Straszenie kogoś, aby stał się dobry, nie jest zbyt skuteczne. Często tylko wzmacnia nasze obawy. Pracuję z ludźmi i opiekuję się nimi w ich ostatnich dniach. Im częściej jestem świadkiem ich (przeważnie) pięknej śmierci, tym bardziej doceniam życie. Będę żył najlepszym życiem, na jakie mnie stać, i zaakceptuję śmierć, gdy nadejdzie. „Nie marnuj życia, martwiąc się o to, że umrzesz”. Dale.K.

Tłumaczenie za zgodą AA Agnostica. Podtytuły pochodzą od redakcji.